Restauracja Marynarka bierze udział w akcji promowanej przez Stary Browar "Happy hours". W ramach akcji, w środy w godzinach 11-13 w wybranych miejscach można kupić wskazane danie za pół ceny. We wszystkich lokalach informacja o daniu i jego cenie jest wypisana na specjalnej tablicy i jest widoczna dla klientów. Restauracja Marynarka również podaje taką informację, jednak tablica na której podane są właściwe informacje jest praktycznie niewidoczna. Trzeba sporo szukać, aby ją dostrzec. Pochwalić jednak należy obsługę. Pracownice są bardzo uprzejme. A zamówione danie zostało mi podane do stolika.

Lokal położony na ostatnim piętrze Starego Browaru, w tzw. food court. Bardzo ciekawie urządzony, lada jest w stylu prawdziwego statku - szczególnie podoba mi się kapitan w bulaju :) Zamawiałam tam fish and chips w promocyjnej cenie chyba 19 zł i mogę polecić - ryba była dobra, frytki też, ale zamieniłam sos na tatarski i był dużo smaczniejszy. Obsługa dość miła. Można płacić kartą.

Kiedy podszedłem do lady należącej do restauracji Marynarka stały za nią dwie osoby. Jedna kelnerka i kucharz. Przez około 5 minuty stałem i czytałem menu. Na samym początku nie zostałem powitany przez znajdujących się tam pracowników. Przez cały też czas nikt nie zaproponował mi swojej pomocy. Uważam, iż w momencie kiedy pojawia się klient, pracownicy po chwili powinni oferować swoją pomoc w wyborze dania. Powinni także, powiedzieć co sami polecają konkretnego dnia. Myślę, że takie zachowanie na pewno było by bardzo dobrym początkiem, żeby po chwili coś zamówić. W zaistniałej sytuacji, kiedy czułem się bardziej jaki intruz, niż jako potencjalny klient, odszedłem od lady tej restauracji. No i zjadłem dzisiejszy lunch u konkurencji. A szkoda, bo menu restauracji Marynarka wygląda bardzo obiecująco i jest całkiem atrakcyjne cenowo.