Muzeum miałam okazje zobaczyć w wyjątkowy dzień a raczej w nocy. Jedyną taką noc czyli Wenecką Noc z Parowozami. Podświetlone, buchające parą lokomotywy sprawiły, że przeniosłam się w czasie. Niesamowity klimat !!!

Fatalnie.

Muzeum niedaleko ruin zamku. Na niewielkim obszarze sporo eksponatów na torach. Od tych najstarszych po te z połowy XX w. Wszystkie odrestaurowane, choć nie wszystkie w dobrym stanie. Widać kolejne odświeżenia maźnięte farbą po rdzy. Sentymentalne tekturowe bilety w gablocie. W poczekalni sklepik z pamiątkami. Jest plac zabaw dla dzieci a w nim pociągi. Muzeum nie ustosunkowało się do prośby o zniżkę dla podopiecznych fundacji, z którą byłam.

Podjeżdżamy kolejką wąskotorową kursującą na trasie Żnin -Wenecja - Biskupin. W Wenecji 25 minutowy przystanek, chętni mogą wyjść z wagonu, i szybciutko odwiedzić mieszczące się w Wenecji Muzeum Kolei Wąskotorowej.Wysiadam, idę do kasy, wraz ze mną tłum ludzi...podchodzę do okienka grzecznie proszę o bilet. Pani mi podaje, odsyła do kolegi stojącego w bramce...gość odrywa część bileciku i ruszamy zwiedzać. Lokomotywy, wagony, wagoniki, szyny, znaki, czapki, młotki, odznaczenia, książki listy i wiele innych... Na dość małym obszarze nazbierane jest sporo tego typu przedmiotów. Można oglądać, można dotknąć, można wejść zatrąbić, zrobić fotkę...dozwolone wszystko oprócz demolowania... Dlatego to muzeum szczyci sie że jest jednak inne od wszystkich. Myślę że warto wydać to 4 zł i obejrzeć wszystkie eksponaty. Ciekawa sprawa, jednak obsługa tzn pani w kasie , pan stojący na wejściu popadli w kompletną rutynę... zachowywali się jak automaty...być może znudzili się, przyzwyczaili się do turystów lecz jakiś uśmiech, odrobina humoru byłaby mile widziana, tak myślę... Obok kasy stoisko z pamiątkami, po drugiej stronie ulicy budka z fastfoodami. Kilkanaście metrów dalej ruiny zamku. ( dwa razy do roku odbywa się tam turniej rycerski). Niska ocena za tą rutynę jak już wyżej wspomniałem, ale ogólnie warto odwiedzić.