Zawiozłam samochód do naprawy bo coś zaczęło w num stukać. Nie lubię tego sama robić bo zawsze wydaje mi się, że zostane oszukana i pracownik powie mi, że trzeba dużo więcej naprawiać niż żeczywiście jest do naprawienia. Fakt, że moje autko ma już trochę lat. Zostawiłam samochód do sprawdzenia. Wczoraj zadzwonił pracownik i poprosił bym przyjechała gdyż chce mi pokazać co dokładnie trzeba zrobić. Na miejscu pokazał wszystkie uszkodzenia i poinformował, które z nich są pilne do zrobienia, a które mogą poczekać. Powiedział też ile będzie naprawa kosztowałą. Cena mną wstrząsnęła bo było to 30% wartości auta. Powiedziałam pracownikowi iż trochę dużo ta naprawa ma kosztować. Odpowiedział, że samochód już jest stary i niestety trzeba w niego włożyć pieniążki. Powiedział mi też, że mam się zastanowić nad tą naprawą bo może lepiej sprzedać auto i kupić sobie inne. Według niego, dla mnie takie rozwiązanie byłoby lepsze bo kwotę 2000 zł, którą mam przeznaczyć na naprawę zainwestowałabym w nowy samochód. Cieszę się, że podszedł uczciwie do tematu naprawy auta i podał kilka rozwiązań, z których wybrałam najbardziej właściwe.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.