Zaszedłem do sklepu po trochę jedzenia. Po wejściu do sklepu przywitałą mnie ekspedientka i zapytała czy będe coś nabywał z drugiego stoiska (przy którym akurat stanąłem); odparłęm negująco. Po pobraniu prasy poprosiłem jeszcze o rogaliki i bilet komunikacji miejskiej. Po otrzymaniu interesujących mnie produktów uregulowałem naleźność i po spakowaniu zakupów skierowałem się w kierunku wyjścia (niestety, bez sakramentalnego "Do widzenia" ze strony sprzedawcy).
Zaszedłem do sklepu po trochę jedzenia. Po wejściu do sklepu przywitałą mnie ekspedientka i zapytała czy będe coś nabywał z drugiego stoiska (przy którym akurat stanąłem); odparłęm negująco. Po pobraniu prasy poprosiłem jeszcze o rogaliki i bilet komunikacji miejskiej. Po otrzymaniu interesujących mnie produktów uregulowałem naleźność i po spakowaniu zakupów skierowałem się w kierunku wyjścia (niestety, bez sakramentalnego "Do widzenia" ze strony sprzedawcy).
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.