Lokal od progu wita jasnym, schludnym wystrojem. Jest zacisznie, dość przestronnie mimo niewielkiego metrażu, aczkolwiek w moim odczuciu akcenty żywej zieleni dodałyby lokalowi jeszcze więcej uroku. Obsługa zza lady wita mnie i narzeczonego, zajmujemy jeden ze stolików, do którego bardzo szybko miła pani kelnerka przynosi kartę dań, nad którą dumamy dłuższą chwilę. Odzież wierzchnią można powiesić na wolno stojącym wieszaku, bez upychania jej w obrębie krzeseł czy stolika, w rogu dostrzegliśmy tez fotel dla maluszka,co zapewne jest ułatwieniem dla rodziców.Toalety są bardzo zadbane,trochę szkoda, że możemy liczyć tylko na zimną wodę z kranu. Pani kelnerka bardzo dobrze wyczuwa, kiedy jesteśmy gotowi złożyć zamówienie, rzeczowo tłumaczy składniki dań, które nas interesują i sposób ich podania. Zamówiony do obiadu napój przynosi niemal natychmiast. Jedzenie nam smakuje, jest ciepłe i niedrogie, aczkolwiek nie są to duże porcje i by być sytymi musieliśmy zamówić kolejną porcję do podziału na dwoje. Posiłek jest bez wątpienia świeży, sztućce wzorcowo wypolerowane. Po skonsumowaniu odsunęliśmy nieco na bok talerze, które szybko zostały zabrane, obsłudze pierogarni nie można niczego zarzucić, działa sprawnie i szybko, mimo że nie byliśmy jedynymi gośćmi. Narzeczony bez problemu uregulował należność płacąc kartą. Myślę, że do lokalu jeszcze zajrzymy.

Razem z mężem i z dzieckiem zjedliśmy obiad w Pierogarni Leniwa. Gdy przyszliśmy w lokalu nie było klientów. Zajęliśmy stolik. Mąż chciał złożyć zamówienie, ale kelnerka przyjmowała akurat zamówienie telefoniczne. Gdy skończyła rozmawiać przyniosła do naszego stolika menu. Ostatecznie mąż zamówił przy barze. Zamówiliśmy mała porcję ruskich i dużą mięso ze szpinakiem. Zanim dotarło danie główne dostaliśmy przekąski w postaci chrupek kukurydzianych i ryżu dmuchanego. Chrupki zjadło dziecko. Gdy pojawiło się danie główne pani przyniosła sama z siebie również talerz i sztućce dla naszego maluszka. Pierogi ruskie nie powalały. Pierogi z mięsem i szpinakiem zaskoczyły nas negatywnie, bo dodano do nich imbir. W menu nie było o tym ani słowa, a to jednak bardzo aromatyczna przyprawa, która zepsuła smak całego dania. Po tym względem duży minus.

Pierogarnia Leniwa znajduje się poza toruńską Starówką, jednak ze względu na bardzo dobrą kuchnię i niskie ceny cieszy się dużą popularnością. W weekendy w porze obiadowej zawsze jest tu wielu klientów i często trudno znaleźć wolne stoliki. Wybraliśmy się w trójkę na obiad i udało nam się od razu trafić na wolny stolik. Kelnerka bardzo szybko przyniosła menu, zamówiliśmy zupy, pierogi oraz napoje. Zaraz po przyjęciu zamówienia kelnerka podała jako starter chrupki oraz ryż dmuchany. Po krótkim czasie otrzymaliśmy także napoje i zamówione dania. Wszystko było bardzo smaczne i syte. W oczekiwaniu na dania można było przejrzeć znajdujące się w Pierogarni informatory o kulturalnych wydarzeniach planowanych w najbliższym miesiącu w mieście i okolicy. Rachunek za obiad wyniósł około zaledwie 45 złotych, co wprawiło nas w jeszcze lepszy nastrój. Pierogarnia naprawdę godna polecenia. Szybko, tanio i przede wszystkim smacznie. Atmosfera i wystrój również bez zarzutu. Jedyny drobny minus to brak możliwości płacenia kartą.