Tatrzański Zamek

(4.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (2 z 2)

Lodowy Zamek Tatrzański,...
Lodowy Zamek Tatrzański, znów w tym roku pojawił się u podnóża skoczni narciarskiej, ”Wielka Krokiew”. Jednak w tym roku, jego okazałość nie była tak ujmująca, jak w ubiegłym, aczkolwiek wygląd i pomysłowość powstania, zasługują na pełne uznanie. Zrobić coś takiego z zamrożonych bloków śniegu tak, aby można było to zwiedzać (korytarze, wejście na basztę) – mistrzostwo. W tym roku, szczególnie efektowne było podnóże zamku, gdzie zbudowano świetna atrakcję – śnieżny labirynt (w ub. roku była ty-rolka), utworzony, też ze zlodowaciałych bloków śniegu. Szczególną atrakcję miały dzieciaki, ale i dorośli, świetnie się bawili, klucząc po kolejnych, często ślepych zaułkach. Tu nie można było się zgubić, a ostatecznie trafiało się na taras, skąd z góry, zrobiliśmy bardzo udane zdjęcia, widoku labiryntu. Potem jeszcze długi, kręty korytarz, prowadzący do wyjścia. Na wejściu przechodzi się przez lodowy tunel, a chętni ”kuckowych” przesmyków, mogli skorzystać z dodatkowego, znacznie mniejszego tunelu. Na obu budowlach były zdobione słupki i byli obecni pracownicy, docinający kolejne elementy, w miejsce topniejących. Ich obecność nie ingerowała w zabawy turystów. Tworząc te budowle, zadbano o bezpieczeństwo, a dodatkowym ich wzmocnieniem, były, miejscami wstawione, metalowe kratownice lub drewniane sztalugi, zwłaszcza przy kolejnych stopniach schodów. Jedyny minus tej atrakcji to odrębne i drogie bilety wstępu: na zamek – 10 zł, do labiryntu – 13 zł oraz ulgowe dla dzieci, rodzin, grup. To spory koszt, wielu decydowało się, tylko na labirynt. Z baszty zamkowej można było zobaczyć jak wielkie powodzenie miał labirynt, ”ludzi jak mrówek”, bez porównania więcej niż na zamku. Wg mnie, oba wejścia powinny być połączone w jeden bilet wstępu, co wyraziłam do pani, sprzedającej bilety, poparli mnie inni, oczekujący na kupno, co kasjerka, starała się złagodzić wymijającymi stwierdzeniami. Taka organizacja, to nie jej wina, ale była jedyną osobą, która musiała przyjąć, tę krytykę. Co do lokalizacji tej budowli, nawet kasjerka miała problem z jednoznacznym określeniem, przyjęło się mówić "koło skoczni", a koło skoczni, najbliżej skupiają się trzy ulice: Czecha, Piłsudskiego i Pod reglami, więc wybrałam tę ostatnią.

DORA_1

08.02.2016

Placówka

Zakopane, Droga pod reglami .

Nie zgadzam się (0)
Osobliwą budowlą jest...
Osobliwą budowlą jest Tatrzański Zamek, znajdujący się u podnóża Wielkiej Krokwi, u zbiegu ulic Czecha i Piłsudskiego, a jego osobliwość to materiał, z jakiego powstał i sezonowość istnienia. Za budulec posłużyły bryły lodu, z których stworzono ogromną budowlę z basztą, dziedzińcem, etc, wzorowana na warowniach obronnych z historii, i w dodatku można było po niej spacerować, zarówno po dziedzińcu, utworzonych pomieszczeniach, tunelu lodowym, jak i wyjść na szczyt baszty popatrzeć na zakopiańską okolicę. Lodowe, ośnieżone bloki, nadawały wrażenie sporej autentyczności. Drewniane żerdzie posłużyły, jako dodatkowe wzmocnienie śnieżnej budowli i bezpieczne wejście, typu schody. To bardzo ciekawa atrakcja turystyczna połączona z dodatkowymi ofertami: tras biegowa (narty) dookoła oraz zjazd rynną śnieżną w pontonie i na tyrolce. Zamek budził zainteresowanie turystów, ale znacznie mniej zdecydowało się na wejście do niego. Myślę, że to wina ceny, bo bilet 10 zł i 5-ulgowy dorównuje cenom, faktycznie historycznych zamków (trochę ich zwiedziłam), a za dodatkowe atrakcje (zjazdy) też trzeba było dopłacić (2,50 – rynna i 7-tyrplka). Wydaje mi się, że dodatki powinny być już zwarte w cenie biletu wejścia lub cena wejścia powinna być tańsza. Jednak turystyka swoje prawa ma, niekoniecznie adekwatne. Organizacja miejsca skrzętnie pomyślana, bo zanim się wejdzie, należy zapoznać się z widocznym regulaminem. Bilety sprzedaje się w małej, mało atrakcyjnej, podniszczonej, drewnianej budce, gdzie starsza pani, w bardzo oficyny sposób realizowała swoje czynności. Niezależnie od poniesionej ceny, wrażenia z pobytu tutaj, bardzo pozytywne. To było coś nowego, świetnie pomyślanego i zorganizowanego, fascynującego, czego dotąd nie widziałam, coś jak lodowa kraina, w której byliśmy 20 lutego.

DORA_1

22.02.2015

Placówka

Zakopane, Józefa Piłsudskiego b.n.

Nie zgadzam się (0)

Tatrzański Zamek

Dane firmy

Zakopane

Zakopane, Józefa Piłsudskiegob.n.

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Tatrzański Zamek?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Lodowy Zamek Tatrzański,...
Lodowy Zamek Tatrzański, znów w tym roku pojawił się u podnóża skoczni narciarskiej, ”Wielka Krokiew”. Jednak w tym roku, jego okazałość nie była tak ujmująca, jak w ubiegłym, aczkolwiek wygląd i pomysłowość powstania, zasługują na pełne uznanie. Zrobić coś takiego z zamrożonych bloków śniegu tak, aby można było to zwiedzać (korytarze, wejście na basztę) – mistrzostwo. W tym roku, szczególnie efektowne było podnóże zamku, gdzie zbudowano świetna atrakcję – śnieżny labirynt (w ub. roku była ty-rolka), utworzony, też ze zlodowaciałych bloków śniegu. Szczególną atrakcję miały dzieciaki, ale i dorośli, świetnie się bawili, klucząc po kolejnych, często ślepych zaułkach. Tu nie można było się zgubić, a ostatecznie trafiało się na taras, skąd z góry, zrobiliśmy bardzo udane zdjęcia, widoku labiryntu. Potem jeszcze długi, kręty korytarz, prowadzący do wyjścia. Na wejściu przechodzi się przez lodowy tunel, a chętni ”kuckowych” przesmyków, mogli skorzystać z dodatkowego, znacznie mniejszego tunelu. Na obu budowlach były zdobione słupki i byli obecni pracownicy, docinający kolejne elementy, w miejsce topniejących. Ich obecność nie ingerowała w zabawy turystów. Tworząc te budowle, zadbano o bezpieczeństwo, a dodatkowym ich wzmocnieniem, były, miejscami wstawione, metalowe kratownice lub drewniane sztalugi, zwłaszcza przy kolejnych stopniach schodów. Jedyny minus tej atrakcji to odrębne i drogie bilety wstępu: na zamek – 10 zł, do labiryntu – 13 zł oraz ulgowe dla dzieci, rodzin, grup. To spory koszt, wielu decydowało się, tylko na labirynt. Z baszty zamkowej można było zobaczyć jak wielkie powodzenie miał labirynt, ”ludzi jak mrówek”, bez porównania więcej niż na zamku. Wg mnie, oba wejścia powinny być połączone w jeden bilet wstępu, co wyraziłam do pani, sprzedającej bilety, poparli mnie inni, oczekujący na kupno, co kasjerka, starała się złagodzić wymijającymi stwierdzeniami. Taka organizacja, to nie jej wina, ale była jedyną osobą, która musiała przyjąć, tę krytykę. Co do lokalizacji tej budowli, nawet kasjerka miała problem z jednoznacznym określeniem, przyjęło się mówić "koło skoczni", a koło skoczni, najbliżej skupiają się trzy ulice: Czecha, Piłsudskiego i Pod reglami, więc wybrałam tę ostatnią.