W weekend wybraliśmy się do Grappy na obiad. Mieszkamy blisko i często tutaj wcześniej zaglądaliśmy, polecając tą małą urokliwą knajpkę znajomym.Wystrój zmienił się nie do poznania, upchnięto bez ładu i porządku kilka stołów, psując cały urok tego miejsca. Obsługa już nie ta sama - miły pan biegający w krótkich spodenkach nie ma zbyt wiele wspólnego z byciem kelnerem - mimo że bardzo się stara. Stoliki brudne, szklanki brudne a pudełka na sztućce w rogach pełne kurzu. Jedzenie nie najgorsze, ale to już nie to co kiedyś. Jedynie ceny pozostały bez zmian i w połączeniu z solidnością serwowanych porcji to jedyny plus Grappy jaki pozostał... Lokal zmierza w kierunku szybkich fastfoodowych jadłodajni, nastawiony jest wyraźnie na szybką obsługę dużej ilości klientów pobliskiego parku wodnego.. żal pisać jak to miejsce zmieniło się od zimy.

Aż szkoda pisać, co stało się z jeszcze kiedyś przeze mnie wychwalaną restauracją Cafe Grappa. Kiedyś przytulne miejsce, z małymi okrągłymi stolikami, świeczkami na każdym ze stolików, wspaniałą i miłą obsługą, a teraz? Fast-food? Pijalnia piwa? Ciężko stwierdzić, ale coś stało się nie dobrego. Na żadnym z drewnianych stolików nie ma obrusa. Pan kelner przynosi brudne i nie wytarte szklanki. Kiedyś jedna z lepszych pizz, a teraz? Smutno, bo to już nie to. Pizza smakuje zupełnie inaczej, nie ma nawet tradycyjnych zakończeń z ciasta. Plusem jest na pewno jej wielkość i cena, bo jak ktoś głodny, to z pewnością się naje. Kiedyś bym polecała, teraz żałuję, że się tam wybrałam.