Polecam każdemu, piękny włoski wystrój wnętrza, niesamowicie pyszne jedzenie o dużych porcjach i załoga, dzięki którym, aż chce się tam wracać

Od razu po wejściu do lokalu kelnerka wskazała stolik przy którym mogłam usiąść. Podano mi kartę i zaproponowano produkty dnia. Zapytano również co podać do picia i dano mi chwilę na decyzję co zamówić.Zamówiłam pizze LaGondola, która była świeża i podana w estetyczny sposób. Ciasto było odpowiednio wypieczone a ilość składników idealnie dobrana do wielkości pizzy. Obsługa była bardzo miła i taktowna. Widać było zaangażowanie ze strony pracowników lokalu. Wystrój wnętrza zasługuję na uwagę bo klimat miejsca jest bardzo przyjemny. Na pewno wrócę do tego miejsca.

Knajpka położona jest kilkaset metrów od ścisłego centrum Świeradowa, lecz łatwo tu trafić..Wystrój schludny, przytulny, do tego taras z ładnym widoczkiem...Obsługa kelnerska miła, profesjonalna, wręcz stworzona do pracy!!!Carpaccio genialne, świeże i soczyste. Polecam wątróbkę w sosie pomidorowym bardzo dobra, krucha i nieżylasta. Również do mięs z grilla nie można się przyczepić.

Późnym wieczorem postanowiliśmy z mężem zamówić telefonicznie pizzę w pizzerii Lagondola. Od wielu lat jesteśmy jej klientami i nigdy wcześniej nie mieliśmy powodów do narzekań, chociaż często słyszeliśmy negatywne opinie od znajomych, że produkty nie zawsze są świeże. Zawsze zamawialiśmy pizzę na miejscu i jedliśmy w domu, pierwszy raz zrobiliśmy wyjątek, gdyż oboje jesteśmy przeziębieni i nie chciało nam się jechać. Zamówiliśmy caprisiossę, jak zwykle z resztą. Czas oczekiwania- ok. 50 minut. Po 45 minutach pizza została dowieziona. Ciasto chrupiące, dużo sera na wierzchu. I właśnie ta duża ilość sera i słabszy węch, spowodowany przeziębieniem, nie pozwoliły od razu dostrzec sprawy oczywistej: zamiast szynki pod serem było coś w rodzaju martadeli chyba... w każdym razie grube kawałki czegoś, co nawet nie przypominało szynki (która w menu jest podana jako jeden ze składników caprisiossy). Co gorsza, okazało się, że cokolwiek to jest, to jeszcze... śmierdzi! Niestety, zdążyliśmy zjeść po kawałku pizzy... Na rezultaty nie trzeba było długo czekać... silne bóle brzucha zarówno u męża, jak i u mnie... dodatkowo biegunka... jednym słowem nieprzespana noc i totalna awersja do pizzy na baaardzo długi okres. A już na pewno strata zaufania do najlepszej pizzerii w mieście, za jaka mieliśmy do tej pory Lagondolę.