Telefonuję do rejestracji Przychodni Gruźlicy i Chorób Płuc ww. Szpitala. W słuchawce słyszę kobiecy głos:"słucham?" Pytam czy to przychodnia i po twierdzącej odpowiedzi mówię, że mam skierowanie od pulmonologa, proszę o zarejestrowanie. Rejestratorka pyta(cytuję):" czy mam gruźlicę czy raka?". Odpowiadam, że pulmonolog skierował mnie do zdiagnozowania. Rejestratorka pyta co mam napisane w opisie zdjęcia RTG. Ponieważ zdjęcie miałem w drugim pokoju obiecuję znaleźć i zaraz zadzwonić. Telefonuję powtórnie. Ta sama sytuacja: "słucham" zamiast przedstawienia się. Odczytuję opis. Rejestratorka mówi, że z opisu zdjęcia RTG nie wynika, żeby to była gruźlica lub rak. A jest napisane że są zmiany w płucach. Powtarzam rejestratorce, że specjalista pulmonolog dał mi skierowanie wyraźnie mówiąć, że mam się zgłosić do dalszych badań w Woj. Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy. Ponadto pytam czy rejestratorka ma kompetencje do kwestionowania skierowania lekarza specjalisty. Rejestratorka mówi, że nawet gdybym do Poradni przyjechał, to zostanę odesłany, bo oni leczą tylko gruźlików i chorych na raka. Na moje stwierdzenie, że dodatkowe badania mają właśnie potwierdzić lub wykluczyć gruźlicę nie dostaję odpowiedzi.
Konkluzja: choroba musi się rozwinąć wyraźnie tak żeby rejestratorka mogła przez telefon to stwierdzić i niekwestionować skierowania specjalisty. Wtedy chory zostanie łaskawie zarejestrowany do lekarza w tej przychodni.
A mądrzy ludzie mówią, że trzeba mieć zdrowie do leczenia i do służy zdrowia.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.