Bohema Jazz Club

(4.00)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Klub z pewnością...
Klub z pewnością głównie odwiedzany wieczorami, ale skoro jest otwarty również popołudniem, postanowiłam wypróbować jego kawiarniane możliwości. Klub spory, z antresolą oraz ogródkiem. W środku, jak przystało na klub jazzowy, niestety, można palić. Zachowanie kelnera nie było może nieuprzejme, ale z pewnością miał jakieś ciekawsze zajęcia w tym czasie, co dawało się odczuć w jego chęci obsłużenia nas tak szybko, jak to tylko możliwe. Nie miał pojęcia czy sernik jest, więc powiedział, że jest. Po chwili wrócił, przeprosił, powiedział, że nie ma. Spytałam, czy jest szarlotka. Nie wiedział. Poszedł, spytał, była. Spytałam o zieloną herbatę - powiedział, że jest. Po chwili wrócił, powiedział, że jednak nie ma i dał mi szklankę wypełnioną torebkami herbaty ekspresowej, żebym sobie sama wybrała smak (bo przecież pamiętać, jakie smaki są do wyboru, to zbyt trudne zadanie). Odnosi się niemiłe wrażenie, że herbata jest w menu tylko dlatego, że komuś się tak z rozpędu i przyzwyczajenia wpisało, a desery, to już w ogóle fanaberia w jazzowym klubie. Jest to miejsce z pewnością o przeznaczeniu alkoholowo-koncertowym.

Marta_318

15.07.2009

Placówka

Gdynia, Waszyngtona 21

Nie zgadzam się (32)

Bohema Jazz Club

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Bohema Jazz Club?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Klub z pewnością...
Klub z pewnością głównie odwiedzany wieczorami, ale skoro jest otwarty również popołudniem, postanowiłam wypróbować jego kawiarniane możliwości. Klub spory, z antresolą oraz ogródkiem. W środku, jak przystało na klub jazzowy, niestety, można palić. Zachowanie kelnera nie było może nieuprzejme, ale z pewnością miał jakieś ciekawsze zajęcia w tym czasie, co dawało się odczuć w jego chęci obsłużenia nas tak szybko, jak to tylko możliwe. Nie miał pojęcia czy sernik jest, więc powiedział, że jest. Po chwili wrócił, przeprosił, powiedział, że nie ma. Spytałam, czy jest szarlotka. Nie wiedział. Poszedł, spytał, była. Spytałam o zieloną herbatę - powiedział, że jest. Po chwili wrócił, powiedział, że jednak nie ma i dał mi szklankę wypełnioną torebkami herbaty ekspresowej, żebym sobie sama wybrała smak (bo przecież pamiętać, jakie smaki są do wyboru, to zbyt trudne zadanie). Odnosi się niemiłe wrażenie, że herbata jest w menu tylko dlatego, że komuś się tak z rozpędu i przyzwyczajenia wpisało, a desery, to już w ogóle fanaberia w jazzowym klubie. Jest to miejsce z pewnością o przeznaczeniu alkoholowo-koncertowym.