Wchodząc na dworzec pkp w Działdowie i podchodząc do kasy od razu odniosłem niemiłe wrażenie. Panie zajmujące się sprzedażą biletów były niemiłe i nie posiadały bieżących informacji związanych z rozkładem jazdy pociągów. Na stacji panował bałagan i haos. Brudne i zaniedbane okienko od razu przykuło moją uwagę, do tego pani siedząca za biurkiem,i pijąca kawę i nieprzykładająca się do swoich obowiązków. Po dłuższej i niemiłej konwersacji z ową panią dowiedziałem się wkońcu o godzinie odjazdu mojego pociągu, jednakże było to powiedziane w sposób niemiły przez co poczułem się ignorowany. Ogólnie rzecz biorąc nie odniosłem miłego wrażenia i jestem zawiedziony obsługą stacji pkp.
Weszłam zapytac o połączenie. Okazało sięże punkt informacyjny został przeniesiony w inne miejsce, do dyżurki dyżurnego ruchu. Poszłam tam. Wisiała karteczka,ze informacji udzielają tylko przy okienku, nie było tam nikogo,wobec czego weszłam.
Obecne były dwie osoby: pani i pan ( zawiadowca chyba, służbowo ubrany). Pani rozmawiała przez telefon, pan siedział sobie. Nie zwrócono na mnie najmniejszej uwagi.
Pani skończyła rozmowę ( wcale się nie śpieszyła, rozmawiała z kimś znajomym, mówiła po imieniu rozmówcy).
Zapytała uprzejmie, o co chodzi.
No i pożałowałam pytania...( o znalezienie połączenia)
Pani zaczęła sprawdzać (w tym czasie zawiadowca czytał gazetę). Na dużym plakacie przeczytała i podała jedno. Gdy poprosiłam o inne, gdyż chodziło mi o to,zeby jechać rano, zajrzała do komputera.
Wtedy znowu zadzwonił telefon, odebrał do zawiadowca. Okazało się,ze ktoś ma sprawę do pani, wobec czego porzuciła sprawdzanie i zaczęła rozmowę. Tym razem trwało to troszkę krócej niż poprzednio, w miedzyczasie na głos powiedziałam,ze stoję i czekam jak głupek.
Po zakończeniu rozmowy telefonicznej pani znowu podjęła sprawdzanie... nie wiem, czy nie umiała tego zrobić czy tez jej się nie chciało, ale nie dowiedziałam się o innym połączeniu niz te podane na poczatku (a i to niepełne, bo gdy zapytałam o to, o której będę na miejscu, była cisza mimo, iz pytałam dwa razy...panie jakby nie słyszała)
Wyszłam stamtąd zastanawiajac się, co też dyrekcja tego zakładu wymyśliła,zeby w takim miejscu umieszczać punkt informacyjny i kazać się nim zajmować przez panią, która nie umie sobiez tym poradzić...może ta pani ma zbyt dużo obowiązków ( chociaz rozmowy telefoniczne to nie o obowiązkach były)?
Zaskakujący jest taki obrót sprawy...Czy PKP nie zależy na klientach?
Wchodząc na dworzec pkp w Działdowie i podchodząc do kasy od razu odniosłem niemiłe wrażenie. Panie zajmujące się sprzedażą biletów były niemiłe i nie posiadały bieżących informacji związanych z rozkładem jazdy pociągów. Na stacji panował bałagan i haos. Brudne i zaniedbane okienko od razu przykuło moją uwagę, do tego pani siedząca za biurkiem,i pijąca kawę i nieprzykładająca się do swoich obowiązków. Po dłuższej i niemiłej konwersacji z ową panią dowiedziałem się wkońcu o godzinie odjazdu mojego pociągu, jednakże było to powiedziane w sposób niemiły przez co poczułem się ignorowany. Ogólnie rzecz biorąc nie odniosłem miłego wrażenia i jestem zawiedziony obsługą stacji pkp.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.