Punkt Informacyjny Krajowego Rejestru Karnego przy Sądzie Okręgowym w Warszawie

(1.00)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Po raz kolejny...
Po raz kolejny przekonałam się na własnej skórze, że stereotyp leniwych osób obsługujących klientów w firmach państwowych jest nadal na porządku dziennym. W związku z koniecznością otrzymania z Sądu „oświadczenia o niekaralności” udałam się do jednej z warszawskich państwowych instytucji w której złożyłam wniosek o wydanie oświadczenia. Podchodząc do okienka zauważyłam znudzoną Panią. Pracownik czytał gazetę z podpartą dwoma rękami głową. Zapytałam uprzejmie czy mogę u niej złożyć dokumenty. Pani po chwili zastanowienia zdjęła jedną rękę z podbródka, a drugą przeczytała złożony przeze mnie wniosek. Pouczyła mnie znudzonym tonem, abym wpisała datę na wniosku. Cała procedura odbyła się w niemiłym i znudzonym tonie. Co prawda otrzymałam wniosek, ale po opuszczeniu budynku sądu czułam, że pracownicy tej instytucji powinni godniej reprezentować nasze Państwo.

zarejestrowany-uzytkownik

26.02.2009

Placówka

Warszawa, Al. Solidarności 127

Nie zgadzam się (15)

Punkt Informacyjny Krajowego Rejestru Karnego przy Sądzie Okręgowym w Warszawie

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Punkt Informacyjny Krajowego Rejestru Karnego przy Sądzie Okręgowym w Warszawie?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Po raz kolejny...
Po raz kolejny przekonałam się na własnej skórze, że stereotyp leniwych osób obsługujących klientów w firmach państwowych jest nadal na porządku dziennym. W związku z koniecznością otrzymania z Sądu „oświadczenia o niekaralności” udałam się do jednej z warszawskich państwowych instytucji w której złożyłam wniosek o wydanie oświadczenia. Podchodząc do okienka zauważyłam znudzoną Panią. Pracownik czytał gazetę z podpartą dwoma rękami głową. Zapytałam uprzejmie czy mogę u niej złożyć dokumenty. Pani po chwili zastanowienia zdjęła jedną rękę z podbródka, a drugą przeczytała złożony przeze mnie wniosek. Pouczyła mnie znudzonym tonem, abym wpisała datę na wniosku. Cała procedura odbyła się w niemiłym i znudzonym tonie. Co prawda otrzymałam wniosek, ale po opuszczeniu budynku sądu czułam, że pracownicy tej instytucji powinni godniej reprezentować nasze Państwo.