Po raz kolejny przekonałam się na własnej skórze, że stereotyp leniwych osób obsługujących klientów w firmach państwowych jest nadal na porządku dziennym. W związku z koniecznością otrzymania z Sądu „oświadczenia o niekaralności” udałam się do jednej z warszawskich państwowych instytucji w której złożyłam wniosek o wydanie oświadczenia. Podchodząc do okienka zauważyłam znudzoną Panią. Pracownik czytał gazetę z podpartą dwoma rękami głową. Zapytałam uprzejmie czy mogę u niej złożyć dokumenty. Pani po chwili zastanowienia zdjęła jedną rękę z podbródka, a drugą przeczytała złożony przeze mnie wniosek. Pouczyła mnie znudzonym tonem, abym wpisała datę na wniosku. Cała procedura odbyła się w niemiłym i znudzonym tonie. Co prawda otrzymałam wniosek, ale po opuszczeniu budynku sądu czułam, że pracownicy tej instytucji powinni godniej reprezentować nasze Państwo.
Po raz kolejny przekonałam się na własnej skórze, że stereotyp leniwych osób obsługujących klientów w firmach państwowych jest nadal na porządku dziennym. W związku z koniecznością otrzymania z Sądu „oświadczenia o niekaralności” udałam się do jednej z warszawskich państwowych instytucji w której złożyłam wniosek o wydanie oświadczenia. Podchodząc do okienka zauważyłam znudzoną Panią. Pracownik czytał gazetę z podpartą dwoma rękami głową. Zapytałam uprzejmie czy mogę u niej złożyć dokumenty. Pani po chwili zastanowienia zdjęła jedną rękę z podbródka, a drugą przeczytała złożony przeze mnie wniosek. Pouczyła mnie znudzonym tonem, abym wpisała datę na wniosku. Cała procedura odbyła się w niemiłym i znudzonym tonie. Co prawda otrzymałam wniosek, ale po opuszczeniu budynku sądu czułam, że pracownicy tej instytucji powinni godniej reprezentować nasze Państwo.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.