Do sądu trafiłam po znaczki sądowe potrzebne do wniosku o niekaralność. Podeszłam do kasy ale była zamknięta. Na okienku wisiała karteczka zaraz wracam. Postanowiłam poczekać, pewnie pani wyszła do toalety to zaraz wróci. Siedziałam 15 minut przy okienku, ale pani nie było. Postanowiłam zapytać się w sekretariacie gdzie jest kasjerka. Niestety nikt nie potrafił odpowiedzieć mi na to pytanie. Czekałam zatem kolejne 10 minut. Po tym czasie przyszła kasjerka z zakupami w ręku. W reklamówkach widać było, że odwiedziła mięsny i jakąś piekarnię. Fakt, że po powrocie przeprosiła za wydłużający się czas nieobecności, ale mogła na kartce napisać, że będzie za np. 30 minut to ja w tym czasie załatwiłabym inną sprawę, a tak to czekałam bezczynnie nie wiedząc ile to jeszcze potrwa.
Do sądu trafiłam po znaczki sądowe potrzebne do wniosku o niekaralność. Podeszłam do kasy ale była zamknięta. Na okienku wisiała karteczka zaraz wracam. Postanowiłam poczekać, pewnie pani wyszła do toalety to zaraz wróci. Siedziałam 15 minut przy okienku, ale pani nie było. Postanowiłam zapytać się w sekretariacie gdzie jest kasjerka. Niestety nikt nie potrafił odpowiedzieć mi na to pytanie. Czekałam zatem kolejne 10 minut. Po tym czasie przyszła kasjerka z zakupami w ręku. W reklamówkach widać było, że odwiedziła mięsny i jakąś piekarnię. Fakt, że po powrocie przeprosiła za wydłużający się czas nieobecności, ale mogła na kartce napisać, że będzie za np. 30 minut to ja w tym czasie załatwiłabym inną sprawę, a tak to czekałam bezczynnie nie wiedząc ile to jeszcze potrwa.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.