Po wejściu do sklepu udałam sie na dział wędlin, gdzie byłam jedyną klientką. Czekałam chwilę na Panią, która sprzątała maszyny do krojenia używając płynu do mycia naczyń. Robiła to w rękawiczce. Po czym, bez zmiany rękawiczki, podeszła do mnie i chciała mnie obsługiwać!Dopiero kiedy zwróciłam jej uwagę zmieniła rękawiczkę i umyła ręce, po wcześniejszym "bruknięciu pod nose": "przecież nic by sie nie satło"!Nadmienię, iż miała również biżuterię na sobie m.in. pierścionek.Następnie, po odbiorze wędliny, udałam się na dział z mrożonkami gdzie po raz kolejny były rozmrożone warzywa! Jeśli już były zamrożone to w 1 bryle co sugeruje, iż wcześniej były rozmrożone!Zrezygnowałam więc z ich kupna. Przy kasie kolejka była mała i obsługa poszła już sprawnie. Sytuacja ta przypomniała mi, iż parę dni wcześniej byłam świadkiem, jak starsza Pani poszła do kierowniczki, gdyż towar tam srzedany był dawno po terminie i ciągle był w sprzedaży.