Rastauracja przenosi nas na dziki zachód. Na ścianach wiszą kapelusze,rejestracje samochodów,zdjęcia Polańczyka,Beskid. Klimat jest fanastyczny.Kiedy byliśmy w Polańczyku za pierwszym razem,stołowaliśmy sie tylko pod batem. I oferta menu,ceny,jak i jakość był fantastyczne. Ale...nie sądzę abym więcej tam zwitała,będąc ponownie w Polańczyku.Ryba którą zamówiliśmy była pyszna,ale następne dni tylko pogrążały to miejsce...Kotel był nijaki,surówki jakby miały tydzeń,barszcz z torebki,ziemniaki odsmażone,kapusta zasmażana smakowała jak bigos...Jedynym plusem,to możliwość zjedzenia posiłku w ogródku. Nie było problemu,aby toważyszył nam pies. Nawet bez proszenia o wodę kelnerka sama nam przyniosła miskę z wodą dla psa. Obsługa, bardzo miła,uśmiechnięta.Jednak ceny względem jakości,oraz ilości powalają. Drogo,mało,bez smaku i jeszcze raz drogo.
Rastauracja przenosi nas na dziki zachód. Na ścianach wiszą kapelusze,rejestracje samochodów,zdjęcia Polańczyka,Beskid. Klimat jest fanastyczny.Kiedy byliśmy w Polańczyku za pierwszym razem,stołowaliśmy sie tylko pod batem. I oferta menu,ceny,jak i jakość był fantastyczne. Ale...nie sądzę abym więcej tam zwitała,będąc ponownie w Polańczyku.Ryba którą zamówiliśmy była pyszna,ale następne dni tylko pogrążały to miejsce...Kotel był nijaki,surówki jakby miały tydzeń,barszcz z torebki,ziemniaki odsmażone,kapusta zasmażana smakowała jak bigos...Jedynym plusem,to możliwość zjedzenia posiłku w ogródku. Nie było problemu,aby toważyszył nam pies. Nawet bez proszenia o wodę kelnerka sama nam przyniosła miskę z wodą dla psa. Obsługa, bardzo miła,uśmiechnięta.Jednak ceny względem jakości,oraz ilości powalają. Drogo,mało,bez smaku i jeszcze raz drogo.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.