Ponieważ żona swego czasu trafiła na badania poprawności postawy z naszą 3 letnią córeczka i osoba przeprowadzająca badanie zasugerowała kupno obuwia ortopedycznego stwierdziłem że należy to skonsultować z innym lekarzem ponieważ wydatek około 500 zł co 3 miesiące to trochę za dużo aby od tak szaleć i kupować to co każdy wciska. Na wizytę czekaliśmy ponad 3 miesiące ( oczywiście na kasę chorych). Podjechałem pod budynek w którym mieści się wiele biur i kilka przychodni, lecz parking nie był zbyt przestronny, raptem na kilka samochodów i do tego cały zajęty, lecz udało się znaleźć miejsce obok. Następnie po omacku szukałem odpowiednich drzwi. Gdy się udało znaleźć wszedłem do holu w którym było stanowisko ochrony oraz plansza z wywieszką instytucji i pięter na których się znajdują. Po odnalezieniu biura udałem się na 2 piętro ( tam znajdowała sie przychodnia) a następnie do rejestracji. Ponieważ dziecko usnęło mi w samochodzie ja poszedłem z nim na kanapę je rozebrać i ocucić, a żona załatwiała sprawy związane z rejestracja. Poi zarejestrowaniu przeszliśmy pod gabinet, gdzie wreszcie obudziłem dziecko. Ponieważ czekaliśmy jakieś 10 minut a na korytarzu znajdowały się zabawki dziecko się nimi zajęło i troszkę hałasowało. Po wejściu do gabinetu ujrzeliśmy młodego lekarza który chyba miał któryś etat z rzędu... Kontakjt lekarza z dzieckiem był bardzo dobry, zachowanie również. Przeprowadził badanie ( nawet dwa więcej, niz te po któe przyszliśmy) porozmawialiśmy na temat naszych obaw itp. Uspokoił nas iż jest wszystko w porządku i jak na razie nie ma co się martwic. Powiedział ze kolejną wizytę mamy ustalić za nie wcześniej niż 6 miesięcy. Po wyjściu z gabinetu poszliśmy do rejestracji gdzie dokonaliśmy owego zapisu. Lecz ten zapis jest całkiem wirtualny ponieważ nikt nie wie co będzie z kontraktem za dwa miesiące... ot taki balagan w Polsce mamy... Na koniec skorzystaliśmy z toalety gdzie nie było papieru toaletowego oraz ręczników jednorazowych do wycierania rąk. Po tym wyszliśmy z przychodni. Ogólnie na korytarzach było czysto.
Ponieważ żona swego czasu trafiła na badania poprawności postawy z naszą 3 letnią córeczka i osoba przeprowadzająca badanie zasugerowała kupno obuwia ortopedycznego stwierdziłem że należy to skonsultować z innym lekarzem ponieważ wydatek około 500 zł co 3 miesiące to trochę za dużo aby od tak szaleć i kupować to co każdy wciska. Na wizytę czekaliśmy ponad 3 miesiące ( oczywiście na kasę chorych). Podjechałem pod budynek w którym mieści się wiele biur i kilka przychodni, lecz parking nie był zbyt przestronny, raptem na kilka samochodów i do tego cały zajęty, lecz udało się znaleźć miejsce obok. Następnie po omacku szukałem odpowiednich drzwi. Gdy się udało znaleźć wszedłem do holu w którym było stanowisko ochrony oraz plansza z wywieszką instytucji i pięter na których się znajdują. Po odnalezieniu biura udałem się na 2 piętro ( tam znajdowała sie przychodnia) a następnie do rejestracji. Ponieważ dziecko usnęło mi w samochodzie ja poszedłem z nim na kanapę je rozebrać i ocucić, a żona załatwiała sprawy związane z rejestracja. Poi zarejestrowaniu przeszliśmy pod gabinet, gdzie wreszcie obudziłem dziecko. Ponieważ czekaliśmy jakieś 10 minut a na korytarzu znajdowały się zabawki dziecko się nimi zajęło i troszkę hałasowało. Po wejściu do gabinetu ujrzeliśmy młodego lekarza który chyba miał któryś etat z rzędu... Kontakjt lekarza z dzieckiem był bardzo dobry, zachowanie również. Przeprowadził badanie ( nawet dwa więcej, niz te po któe przyszliśmy) porozmawialiśmy na temat naszych obaw itp. Uspokoił nas iż jest wszystko w porządku i jak na razie nie ma co się martwic. Powiedział ze kolejną wizytę mamy ustalić za nie wcześniej niż 6 miesięcy. Po wyjściu z gabinetu poszliśmy do rejestracji gdzie dokonaliśmy owego zapisu. Lecz ten zapis jest całkiem wirtualny ponieważ nikt nie wie co będzie z kontraktem za dwa miesiące... ot taki balagan w Polsce mamy... Na koniec skorzystaliśmy z toalety gdzie nie było papieru toaletowego oraz ręczników jednorazowych do wycierania rąk. Po tym wyszliśmy z przychodni. Ogólnie na korytarzach było czysto.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.