Stadion Miejski we Wrocławiu, odwiedzamy dość często w związku z rozgrywkami Extraklasy. Jednak 26 marca, nasza wizyta była podyktowana meczem towarzyskim Polska-Finlandia. Pod kątem organizacyjnym przedsięwzięto wszelkie środki ostrożności i kontrolę osobistą, z rozdzieleniem płci, przeprowadzano 2-krotnie, najpierw przy bramie wejściowej na teren stadionu, potem po wejściu na stadion, szanując godność kontrolowanego. W trakcie meczu, nad stadionem krążył helikopter patrolowy, a na telebimie stadionowym wyświetlano, m.in. informacje o służbach, obecnych na stadionie, oznaczonych kolorami kamizelek, wg przeznaczenia. W organizacji oprawy meczowej był tez konkurs dla widzów z atrakcyjną nagrodą – piłka z autografami, wystarczyło wysłać nr własnej lokalizacji na trybunie. Mecz rozpoczął się o 17,30, ale wejście na stadion, było możliwe, już od 14.30, a czas oczekiwania umilała przyjemna muzyka i pojawiające się komunikaty, głównie na telebimach. Na stadionie zadbano też o zaplecze sanitarne i gastronomię (napoje, przekąski), jednak z cenami przesadzają – jest zbyt drogo, to uważam za ”ciemny” aspekt organizacyjny, dlatego H-Dogi, kupujemy na stacji paliw, bo można je wnieść na stadion – nie stanowią zagrożenia, gorzej jest z napojami. Poza tym ”minusem” (cenowym), nie mam zastrzeżeń, atmosfera ”na żywo” jest niepowtarzalnym doznaniem, dlatego często bywamy na tym stadionie, pięknym, okazałym obiekcie, który tego dnia był oświetlony w biało czerwonych barwach narodowych, taki stadion-flaga.