Nadziwić się nie mogę, że miasto liczące 200 tys. mieszkańców, w centrum aglomaracji Górnośląskiej, w XXI wieku, może mieć taki dworzec kolejowy. Zamiast wizytówką staje się antywizytówką dla całego miasta. Brudno, szaro, byle jak. Główna hala przypomina zrujnowany plac, odrapany, surowy. Nie ma ani jednej ławki, ani jednego kosza na śmieci. Jedyna kasa czynna jest do godz. 17.30. Po tej godzinie strach wejść do budynku dworca. Przejście na perony praktycznie nieoświetlone, smród fekalii i uryny. Na peronach są wprawdzie ławki, ale też pełno śmieci i niedopałków. Korzystam z dworca w Bytomiu tylko w ostateczności, ale za każdym razem widzę, że zdewastowania jest coraz więcej. Ani PKP, ani miasto nie robią nic, by ten stan rzeczy zmienić.
Nadziwić się nie mogę, że miasto liczące 200 tys. mieszkańców, w centrum aglomaracji Górnośląskiej, w XXI wieku, może mieć taki dworzec kolejowy. Zamiast wizytówką staje się antywizytówką dla całego miasta. Brudno, szaro, byle jak. Główna hala przypomina zrujnowany plac, odrapany, surowy. Nie ma ani jednej ławki, ani jednego kosza na śmieci. Jedyna kasa czynna jest do godz. 17.30. Po tej godzinie strach wejść do budynku dworca. Przejście na perony praktycznie nieoświetlone, smród fekalii i uryny. Na peronach są wprawdzie ławki, ale też pełno śmieci i niedopałków. Korzystam z dworca w Bytomiu tylko w ostateczności, ale za każdym razem widzę, że zdewastowania jest coraz więcej. Ani PKP, ani miasto nie robią nic, by ten stan rzeczy zmienić.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.