W celu zgłoszenia notorycznego zanieczyszczania trawnika przez psa sąsiada zadzwoniłam z tel komórkowego do Straży Miejskiej. Po baaardzo długim oczekiwaniu na połączenie z wolnym operatorem, wreszcie zgłosił się jakiś pan. Poinformowałam co i jak, że to nie pierwszy raz i że zrobiłam zdjęcia tej sytuacji. Po prostu oniemiałam po tym co usłyszałam! Ten pan powiedział, że mogę sobie tą sprawę zgłosić na ul.Piłsudskiego 13, złoże zeznania, ale tak na prawdę, to przecież żaden strażnik tego nie widział. Fakt, że mam zdjęcia dla tego pana też nic nie znaczył, bo niby co tam widać? Wynika z tego, że powinnam się zaczaić za płotem i zrobić zdjecie jak psu kupa z pupy wychodzi i najlepiej, żeby w tle było widać twarz właściciela! Gdy zapytałam, czy pomogą w ustaleniu dokładnego adresu zamieszkania tego pana, bo wiem w której klatce mieszka, tylko nie znam numeru mieszkania (aż 8 mieszkań), pan mnie wyśmiał i stwierdził, że niby jak to mają zrobić, że oni nie mają prawa!!!! Że niby co on będzie po wszystkich mieszkaniach latał i szukał tego pana? Powiedziałam mu, że wystarczyłoby zapytać pierwszej lepszej osoby, bądź w spółdzielni, moje osiedle jest malusie i że to jest ich obowiązek, na co ten ..... stwierdził, że jak chcę to mogę sobie to zgłosić na Piłsudskiego, chlapną "do widzenia" i odłożył słuchawkę nie dając mi dojść do słowa. Kolejna styczność ze SM i kolejna porażka! Wstyd!
W celu zgłoszenia notorycznego zanieczyszczania trawnika przez psa sąsiada zadzwoniłam z tel komórkowego do Straży Miejskiej. Po baaardzo długim oczekiwaniu na połączenie z wolnym operatorem, wreszcie zgłosił się jakiś pan. Poinformowałam co i jak, że to nie pierwszy raz i że zrobiłam zdjęcia tej sytuacji. Po prostu oniemiałam po tym co usłyszałam! Ten pan powiedział, że mogę sobie tą sprawę zgłosić na ul.Piłsudskiego 13, złoże zeznania, ale tak na prawdę, to przecież żaden strażnik tego nie widział. Fakt, że mam zdjęcia dla tego pana też nic nie znaczył, bo niby co tam widać? Wynika z tego, że powinnam się zaczaić za płotem i zrobić zdjecie jak psu kupa z pupy wychodzi i najlepiej, żeby w tle było widać twarz właściciela! Gdy zapytałam, czy pomogą w ustaleniu dokładnego adresu zamieszkania tego pana, bo wiem w której klatce mieszka, tylko nie znam numeru mieszkania (aż 8 mieszkań), pan mnie wyśmiał i stwierdził, że niby jak to mają zrobić, że oni nie mają prawa!!!! Że niby co on będzie po wszystkich mieszkaniach latał i szukał tego pana? Powiedziałam mu, że wystarczyłoby zapytać pierwszej lepszej osoby, bądź w spółdzielni, moje osiedle jest malusie i że to jest ich obowiązek, na co ten ..... stwierdził, że jak chcę to mogę sobie to zgłosić na Piłsudskiego, chlapną "do widzenia" i odłożył słuchawkę nie dając mi dojść do słowa. Kolejna styczność ze SM i kolejna porażka! Wstyd!
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.