W sobotni wieczór, razem ze znajomymi postanowiliśmy wstąpić na jakiś deser do małego lokalu, w okolicach Starego Rynku w Poznaniu, o nazwie Weranda Caffe. Okazało się, że są miejsca wolne, wobec czego rozsiedliśmy się wygodnie i oczekiwaliśmy na podanie menu. Po przejrzeniu całej karty, stwierdziliśmy, iż ceny są mocno "podkręcone", ale jest to niestety standard na Starym Rynku. Poza tym karta jest za bardzo rozbudowana. Niezrażeni cenami, złożyliśmy zamówienie (desery lodowe + napoje). Oczekiwaliśmy, iż za tak wysoką cenę powinniśmy otrzymać jakąś namiastkę luksusu. Na tym polu nie zawiedziono naszych nadziei, desery zostały podane w wyszukanych naczyniach, z dużą ilością bakalii i sosów. Jeśli chodzi o smak, to nie zostaliśmy powaleni, desery były po prostu dobre. Niestety mimo, iż zamówienia były składane równocześnie, to nie podano nam ich równocześnie, ale z kilkuminutowym rozrzutem - na minus. Kelnerka nas obsługująca była miła i uprzejma, jednak dwukrotnie pogubiła się w zamówieniach i chciała nam podać zamówienie z innych stolików... Jeśli chodzi o sam wystrój, to wzbudził on moje mieszane uczucia, z jednej strony panujący klimat oceniam pozytywnie, ale czułem się trochę przytłoczony ilością dekoracji, zwłaszcza przez ogromną ilość dekoracji zwisających z sufitu.