Sklep Spożywczy Misztela słynie z dobrego, świeżego mięsa. Codziennie przez szybę widać jak rozbierane jest mięso. Jako pierwszy sklep w naszym mieście wprowadził możliwość zmielenia dowolnie wybranego kawałka mięsa. Bardzo duży jest również wybór wędlin. Do niedawna była dość dobra piekarnia, w której był wspaniały chleb i bardzo dobre babki i keksy za naprawdę nieduże pieniądze, ale nie wiadomo dlaczego zlikwidowane zostało stoisko.

Mini centrum handlowe Misztela posiada dosyć spory parking, który zawsze jest czysty i zdolny przyjąć sporą ilość pojazdów. W środku PRL-owskie klimaty, wózki sklepowe z poprzedniej epoki, regały, fartuszki pracowników oraz kasy - boks przestarzały a sprzęt niepowtarzalny, antyk godny obejrzenia. W sklepie czysto ale duża powierzchnia sprzedaży powoduje, że na wielu regałach są puste miejsce a wiele artykułów jest wystawiona w kilku sztukach czasem nawet w jednej. Cenówki niewyraźne, małe i często ulokowane w innym miejscu niż towar, starsze osoby miały problem z poprawnym odczytaniem ceny towary czy charakterystyki. Pracownicy chętni do pomocy, sympatyczni i uczynni. Świadkiem byłem jak jedna z ekspedientek wykładająca towar przeszła z klientką połowę sklepu w celu pomocy w poszukiwaniu towaru. Ceny wysokie mało konkurencyjne. Do kasy kolejka a drugą kasę otworzono ze zbyt dużym opóźnieniem.

Podjechałam pod Misztele, żeby zrobić niewielkie zakupy, lecz nie wiedziałam do której jest otwarta. Dlatego zaraz spojrzałam na godziny otwarcia. W dni powszednie do 22, a była godzina 19 50. Weszłam do środka. Wzięłam wózek. Odwracam się w lewo, odwracam się w prawo. Z każdej strony pracownice myją podłogę i jak zaczynam im deptać do tak na mnie zerkają tylko dziwnie. Pomyślałam jednak, że przecież dwie godziny do zamknięcia sklepu. Przechodzę na dział mięsny a tu także wielkie mycia podłóg, a ja jak jakiś intruz, co tylko nabrudzi. No ale nie zraziłam się, robię zakupy dalej, po skończeniu idę w kierunku kasy, a tu nikogo nie ma na kasie, przed kasą tylko pani z ogromną miotłą i szmatą znowu myje podłogę, lecz gdy zaczęłam wyciągać towar kasjerka na szczęście podeszła. Tylko się cieszyć, że nie dostałam z miotły:)