Aby umówić się na wizytę trzeba osobiście wcześnie rano wyciągnąć kartę do wybranego lekarza. Ja niestety zadzwoniłam po 7 rano ale pani powiedziała żeby dzwonić po 8 jeśli chce się wyciągnąć kartę. Tak więc dzwoniłam od 8.10 do 8.40 - tel. był cały czas zajęty. Kiedy udało mi się w końcu dodzwonić pani poinformowała mnie że do żadnego lekarza już nie mam miejsca i jeśli to jest pilne to pytać się bezpośrednio u lekarza czy jeszcze przyjmie albo jechać do innej przychodni. Tak więc musiałam przyjechać wcześniej do ośrodka, iść do lekarza i w drodze dobrej woli Pana doktora K. zostanę przyjęta pod koniec jego pracy. Wróciłam do domu i przed 13.00 znowu udałam się do ośrodka. Jak się okazało przed gabinetem było jeszcze 5 osób które zostaną przyjęte na takiej zasadzie jak ja. Poza tym panie w rejestracji przeznaczyły na jednego pacjenta 20 min. a okazało się że średnio jedna osoba jest badana 35/40min. I tak na przykład Pan który był zapisany na 11.45 wszedł do lekarza po godzinie 13.00. Jeśli chodzi o wygląd ośrodka to został on odmalowany, na korytarzu nowe krzesełka, wieszaki i kącik dla dzieci. Niestety temperatura na korytarzu i w samym gabinecie była na tyle niska że większość pacjentów nie zdejmowała kurtek i czapek. Podłoga przed gabinetem była zadeptana. Kiedy weszłam już do gabinetu - po 3 godzinach oczekiwania Pan doktor K. uważnie wysłuchał objawów przeziębienia, zapytał o uczulenia i dokładnie zbadał gardło, węzły i osłuchał płuca. Pomimo że miał jeszcze kilka wizyt domowych a prace w ośrodku kończył teoretycznie o 13.30 to humor go nie opuszczał, był bardzo miły, odpowiedział na wszystkie moje pytania i dokładnie wytłumaczył dawkowanie leków.