Parking imponujący na kilkadziesiąt samochodów, otoczenie zadbane i przestronne. Wejście do szpitala przystosowane dla osób niepelnosprawnych . Tutaj konczy się opis pozytywnych wrażeń, dalej jest tylko gorzej i gorzej. Przyjeżdżamy kartetka z sześcioletnim dzieckiem z podejrzeniem wstzrząsu mózgu - po upadku na oblodzonej drodze. po zarejestrowaniu kazano nam czekać na wezwanie trwało to około 1,5 godziny, dopiero interwencja mojej żony zmusiła personel do działania , kieruja nas do pokoju przyjęć dzieci, gdzie są dwa łóżka , które według słów pielegniarki miały być do tej pory zajęte. Co okazuje sie nieprawdą, bowiem nikt przez ostatnie 1,5 godziny z niego nie korzystał. Kierują nas na badanie tomograficzne glowy ( uplynęło juz 3,5 godziny od zdarzenia), gdzie musimy również odczekać swoje, oczywiście podstawiają nam fotel nie ma mowy by mały sam poszedł - niebywala troska zważywszy , że przez 2 godziny nikt się nami nie interesowal. Po pół godzinie jesteśmy juz po badaniu i z wynikiem udajemy się z powrotem do pokoju gdzie zostały nasze rzeczy. Zjawia się jakaś pani , nie wiem kto to był bowiem nie raczyła sie przedstawic i oznajmia , że wszystko jest w porządku , ale musimy zostać jeszcze z dwie godziny z dzieckiem na obserwacji. Od zdarzenia upłynęło 5 godzin mały jest glodny, nie wiemy czy możemy mu dać cos do jedzenia , bowiem nikt z nami nie rozmawial na ten temat. Żona pyta te pania odpowiedź wprowadza mnie we wścieklość , bowiem pani twierdzi , że mały absolutnie nie może nic jeść ani pić . Czemu do cholery nikt nam o tym przez 4 godziny pobytu w tym szpitalu nie raczył powiedzieć, pozostaje tajemnicą personelu szpitala. Mam dość nigdy wiecej nie pozwolę ratownikom medycznym przywieść się ani nikomu z mojej rodziny do tego szpitala. To co wyprawia się w Polanicy to horror. wszystkim pacjentom radzę wizyte w kłodzku , choc warunki są gorsze , ale opieka to różnica nie klasy , ale kilku.
Parking imponujący na kilkadziesiąt samochodów, otoczenie zadbane i przestronne. Wejście do szpitala przystosowane dla osób niepelnosprawnych . Tutaj konczy się opis pozytywnych wrażeń, dalej jest tylko gorzej i gorzej. Przyjeżdżamy kartetka z sześcioletnim dzieckiem z podejrzeniem wstzrząsu mózgu - po upadku na oblodzonej drodze. po zarejestrowaniu kazano nam czekać na wezwanie trwało to około 1,5 godziny, dopiero interwencja mojej żony zmusiła personel do działania , kieruja nas do pokoju przyjęć dzieci, gdzie są dwa łóżka , które według słów pielegniarki miały być do tej pory zajęte. Co okazuje sie nieprawdą, bowiem nikt przez ostatnie 1,5 godziny z niego nie korzystał. Kierują nas na badanie tomograficzne glowy ( uplynęło juz 3,5 godziny od zdarzenia), gdzie musimy również odczekać swoje, oczywiście podstawiają nam fotel nie ma mowy by mały sam poszedł - niebywala troska zważywszy , że przez 2 godziny nikt się nami nie interesowal. Po pół godzinie jesteśmy juz po badaniu i z wynikiem udajemy się z powrotem do pokoju gdzie zostały nasze rzeczy. Zjawia się jakaś pani , nie wiem kto to był bowiem nie raczyła sie przedstawic i oznajmia , że wszystko jest w porządku , ale musimy zostać jeszcze z dwie godziny z dzieckiem na obserwacji. Od zdarzenia upłynęło 5 godzin mały jest glodny, nie wiemy czy możemy mu dać cos do jedzenia , bowiem nikt z nami nie rozmawial na ten temat. Żona pyta te pania odpowiedź wprowadza mnie we wścieklość , bowiem pani twierdzi , że mały absolutnie nie może nic jeść ani pić . Czemu do cholery nikt nam o tym przez 4 godziny pobytu w tym szpitalu nie raczył powiedzieć, pozostaje tajemnicą personelu szpitala. Mam dość nigdy wiecej nie pozwolę ratownikom medycznym przywieść się ani nikomu z mojej rodziny do tego szpitala. To co wyprawia się w Polanicy to horror. wszystkim pacjentom radzę wizyte w kłodzku , choc warunki są gorsze , ale opieka to różnica nie klasy , ale kilku.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.