Mój 2-letni kuzyn trafił do szpitala, ponieważ dostał nagłego ataku padaczki w domu prawdopodobnie związanej z tym, że jest autystycznym dzieckiem... Personel położył go na sali razem z dzieckiem chorym na rota wirusa - chociaż takie dziecko powinno być położone na oddziale zakaźnym - także jeśli chodzi o BHP czy zdrowie i bezpieczeństwo pacjentów to nie są wogóle brane pod uwagę przez personel. Jak to się zakończyło? Zarówno mój kuzyn jak i moja babcia złapali rota wirusa od tamtego dziecka. Babcia wyzdrowiała dopiero jak trafiła do innego szpitala, ale zdążyła się przez tą niekompetencję lekarską namęczyć i osłabić. Gorzej z moim kuzynem, ponieważ jak wspomniałam również złapał rotawirusa, poleżał trochę w tym samym szpitalu, z którego go wypuścili jak twierdzili zdrowego. Jednak miesiąc później mój kuzyn dostał wysokiej gorączki, trafił do szpitala w Bydgoszczy, w którym okazało się, że są to skutki niewyleczonego rotawirusa.... Dodam, że w bydgoskim szpitalu jest leczony do dnia dzisiejszego. Zatem co z tą medycyną?? Jest po to by nas leczyć czy z przymusu? Reasumując, nie polecam szpitala w Kaliszu, ponieważ jak można już osądzić - mój kuzyn wraz z babcią z pewnością nie byli takimi pierwszymu ani ostatnimi pacjentami.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.