Bardzo długo czekałam w kolejce by dostać się do rejestracji. Na domiar złego bardzo mnie męczyły dolegliwości żołądkowe, a ja nie miałam ze sobą książeczki ubezpieczeniowej, którą musiałam okazać w okienku rejestracyjnym. Musiałam kombinować z mamą żeby mi przefaksowała ją. Jednak sam personel miły i pomocny na miarę swoich możliwości. Mimo braku miejsc do lekarza ze względu na bóle udało mi się dostać poza kolejką. Co prawda musiałam sporo odczekać w kolejce jednak udało mi się. Sama lekarka również bardzo miły i pomocna. Zdiagnozowała chorobę i zapisała mi leki. Po czym udało mi się nawet od niej uzyskać zwolnienie i skierowanie na następne badania. Jedyne co bardzo mnie rozdrażniło to kolejki i ludzie w kolejkach, którzy do najmilszych osób nie należeli.

W celu uzyskania zwolnienia lekarskiego postanowiłam udać się do przychodni. Przy wejściu były rozstawione rusztowania z powodu remontu. Nie można było wejść głównym wejściem, co było uciążliwe dla mnie gdyż byłam tam po raz pierwszy. Nie zauważyłam żadnej kartki z wiadomością o wejściu zastępczym. Metodą prób i błędów w końcu znalazłam go w podwórzu. Podeszłam do rejestracji i zapytałam czy mogę założyć kartę. Pani była bardzo miła, a cała czynność trwała bardzo krótko. Na koniec zaprowadziła mnie do pokoju, w którym przyjęła mnie miła lekarka. Wnętrze przychodni jest odnowione. Ogólnie polecam.

O dziwo udało mi się dodzwonić do przychodni za pierwszym razem. Graniczy to z cudem, ale widocznie miałam farta. Pani pielęgniarka uprzejmie mnie zarejestrowała i poprosiła, żebym podeszła do rejestracji jak już przyjdę osobiście do przychodni. Tam również nie było kolejki. Pani pielęgniarka wydrukowała kupony i poszłam pod gabinet. Siedziała tam już jedna pacjentka. Pani doktor specjalnie nie spieszyła się do pracy. Od 10 minut powinna była przyjmować pacjentów a w gabinecie było pusto. W końcu pojawiła się spóźniona o 20 minut po czym weszła do gabinetu z parą znajomych. Nie usłyszeliśmy żadnego "przepraszam" a tym bardziej wytłumaczenia dlaczego się spóźniła. Widać jakie ma podejście do pacjentów. W gabinecie również nie jest zbyt rozmowna. Zada kilka pytań, zbada a później w ciszy i skupieniu pisze coś w kartotece, wypisuje recepty a na koniec informuje pacjenta. Jeśli się okazuje, że pacjent z jakichś względów nie może brać przepisanych leków, pani doktor kreśli w kartotece, drze recepty i zaczyna od nowa pisanie. Poważnie zastanawiam się nad zmianą lekarza.