Schronisko PTTK na Szyndzielni mieści się około 10 minut drogi od szczytu Szyndzielni. Jest to murowany, dwupiętrowy budynek z dużym tarasem. W środku jak i na zewnątrz było w miarę czysto. W toalecie brakowało papieru. Z racji tego, ze byłam tam w niedzielę to było dużo ludzi i duże kolejki do toalety jak i bufetu. Ceny w bufecie, jak to w schroniskach, wysokie. W prawdzie nie jadłam tam nic ale widziałam, ze ludzi się zajadali. Przed schroniskiem są ładne, rzeźbione ławki na których można odpocząć.
Schronisko na szczycie Szyndzielni, murowano-drewniane, zbudowane na wzór schronisk alpejskich z charakterystyczną wieżyczką. Schronisko swoją świetność chyba ma już dawno za sobą. W środku wystrój zupełnie przyzwoity. Toalety nieciekawie wyglądające, brak papieru toaletowego i ręczników do wycierania rąk. Ceny w schronisku bardzo zawyżone, prawie dwukrotnie, za napój kosztujący normalnie 2 złote trzeba zapłacić 4,50zł. Obok schroniska znajduje się alpinarium, założone w 1906 r. przez bielskiego muzealnika i przyrodnika Edwarda Schnacka. Ze schroniska wychodzi szlak turystyczny na Klimczok
Schronisko PTTK na Szyndzielni mieści się około 10 minut drogi od szczytu Szyndzielni. Jest to murowany, dwupiętrowy budynek z dużym tarasem. W środku jak i na zewnątrz było w miarę czysto. W toalecie brakowało papieru. Z racji tego, ze byłam tam w niedzielę to było dużo ludzi i duże kolejki do toalety jak i bufetu. Ceny w bufecie, jak to w schroniskach, wysokie. W prawdzie nie jadłam tam nic ale widziałam, ze ludzi się zajadali. Przed schroniskiem są ładne, rzeźbione ławki na których można odpocząć.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.