Załatwiając sprawy urzędowe w mieście postanowiłam wstąpić na obiad do naleśnikarni MANEKIN. Naleśnikarnia mieści się w centrum miasta, niestety przed nią nie ma parkingu, więc zaparkowanie w pobliżu staje się problemem. Weszłam do lokalu po godzinie 15. Jest to niewątpliwie godzina obiadowa i wszystkie stoliki były zajęte przez młodzież, która niespiesznie konsumowała swoje porcje. Przez to musiałam czekać około 10 minut na stolik, ale stwierdziłam, że mam czas. Kelnerka uśmiechnęła się do mnie i powiedziała, że lada chwila będę mogła usiąść w rogu. Kiedy zwolnił się stolik, od razu został sprzątnięty przez kelnerkę i usiadłam już przy czystym. Od razu otrzymałam menu, złożyłam zamówienie i zapłaciłam. Zamówiłam naleśnik wytrawny i sok. Sok został przyniesiony po kilku minutach, na naleśnika musiałam poczekać około 15 minut. Naleśnik otrzymałam na naprawdę gorącym talerzu, o mało nie poparzyłam palców. Potrawa była smaczna, ładnie podana, z dodatkiem surówki. Zjadłam spokojnie, chociaż lokal wciąż zapełniał się ludźmi, którzy również chcieli usiąść i zjeść.
Wczorajsza wizyta w restauracji Manekin w Poznaniu przy ulicy Kwiatowej spełniła oczekiwania. Kelner Mikołaj powitał mnie na wejściu do restauracji, zapytał czy wolę zająć miejsce na dworze czy w środku restauracji, następnie odprowadził do stolika, podał kartę i poinformował o przybliżonym czasie oczekiwania na dania. Po około 3 minutach wrócił by przyjąć zamówienie. Dania dostałam po 30’ tak jak wcześniej poinformował mnie kelner, a napój po około 5’ od złożenia zamówienia. Danie było smaczne, estetycznie podane. W trakcie konsumowania posiłku kelner podszedł i zadał pytanie czy wszystko smakuje, a po krótkim czasie zaproponował deser. Kelner był schludnie ubrany i miły. Wizytę w restauracji oceniam 5/5.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.