Bar szybkiej obsługi "Kropka Bar" w Sopocie. Nie jestem pewna nazwy ulicy. Bar znajduje się w budynku okalającym duży plac tuż przed molo, stojąc twarzą do morza po prawej stronie.
Zamówiliśmy kebab na talerzu. Zamówienie przyjmowała dziewczyna, wydawał młody chłopak. Inna dziewczyna, o zupełnie nieprzytomnym wzroku, nakładała leniwie na talerze oliwki, kawałki papryki i sera fety - zupełnie się nie spiesząc, po jednym kawałeczku. Ktoś chciał coś zapytać mówiąc "przepraszam", żeby zwrócić na siebie uwagę. Nie zareagowała. W końcu po którymś razie podniosła nieprzytomne, trochę obrażone oczy robiąc wrażenie niezainteresowanej pytaniem. Obrazek był śmieszny, trochę groteskowy :-)
Na zewnątrz baru mały ogródek, niezbyt czysty. Nad drzwiami wisi mały głośnik, przez który powinniśmy usłyszeć kiedy wydający posiłki chłopak wywoła nasz numer zamówienia. Niestety, nie słychać. Głos jest przytłumiony więc siedzimy w skupieniu aż donośny krzyk rozniesie się prosto z baru.
Jedzenie - kiepskie. Mięso chyba kilkakrotnie odgrzewane, suche i zbyt słone. Frytki - jak to frytki, choć bywają lepsze. W środku sezonu standardowo surówki z przetworzonej kapusty, żadnego świeżego warzywa. Niestety, nie dało się zjeść do końca.
Nie polecam.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.