Pamiątki z Ogrodu Liczyrzepy

(3.00)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Szukałam jakiegoś sklepiku...
Szukałam jakiegoś sklepiku z pamiątkami, gdzie można by kupić pocztówki. Weszłam do jednego z takich sklepików i zauważyłam, że sprzedawczyni siedzi sobie w kącie z nogami niemal na ladzie i rozwiązuje krzyżówki. Przywitałam się, ale nie uzyskałam odpowiedzi. Podeszłam do części, gdzie były pocztówki i zaczęłam je oglądać. Ceny były widoczne i ułożone przy odpowiedniej wielkości kartkach. Musiałam niestety wejść nieco za ladę, by dostać się do dwóch, które mi się najbardziej podobały i bałam się, że właścicielka zaraz zacznie na mnie krzyczeć, że jej wchodzę na część pracowniczą, bo popatrzyła na mnie groźnie. Wcześniej myślałam, że ona sama będzie podawać wybrane kartki, ale że się nie ruszała z miejsca, zrobiłam to sama. Szybko wzięłam te kartki i podeszłam do niej, mówiąc że biorę dwie. Ona wydusiła z siebie tylko kwotę do zapłaty. Podałam jej pieniądze, wzięłam kartki i ulotniłam się z uśmiechem i słowami "do widzenia", choć tego samego od niej nie otrzymałam.

zarejestrowany-uzytkownik

29.06.2011

Placówka

Karpacz, Konstytucji 3 Maja 26

Nie zgadzam się (0)

Pamiątki z Ogrodu Liczyrzepy

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Pamiątki z Ogrodu Liczyrzepy?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Szukałam jakiegoś sklepiku...
Szukałam jakiegoś sklepiku z pamiątkami, gdzie można by kupić pocztówki. Weszłam do jednego z takich sklepików i zauważyłam, że sprzedawczyni siedzi sobie w kącie z nogami niemal na ladzie i rozwiązuje krzyżówki. Przywitałam się, ale nie uzyskałam odpowiedzi. Podeszłam do części, gdzie były pocztówki i zaczęłam je oglądać. Ceny były widoczne i ułożone przy odpowiedniej wielkości kartkach. Musiałam niestety wejść nieco za ladę, by dostać się do dwóch, które mi się najbardziej podobały i bałam się, że właścicielka zaraz zacznie na mnie krzyczeć, że jej wchodzę na część pracowniczą, bo popatrzyła na mnie groźnie. Wcześniej myślałam, że ona sama będzie podawać wybrane kartki, ale że się nie ruszała z miejsca, zrobiłam to sama. Szybko wzięłam te kartki i podeszłam do niej, mówiąc że biorę dwie. Ona wydusiła z siebie tylko kwotę do zapłaty. Podałam jej pieniądze, wzięłam kartki i ulotniłam się z uśmiechem i słowami "do widzenia", choć tego samego od niej nie otrzymałam.