GIELAS

(4.25)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (2 z 2)

Sklepy z używaną...
Sklepy z używaną odzieżą to nie do końca i nie zawsze odzież używana w dosłownym tego słowa znaczeniu. Przekonałam się tego dnia w tej placówce do której bardziej instynktownie, trudno powiedzieć dlaczego, niż za konkretną potrzebą. Po prostu przechodziłam i weszłam. Czterech klientów było w środku i pracownica, niezbyt ciekawie wyglądająca na pierwszy ”rzut” oka (krótkie blond włosy z pasemkami ciemnymi, mało gustowny makijaż, spodnie jeans, jakiś sweter, kamizelka) ale bardzo sympatyczna i miła co mogłam zaobserwować w kontaktach z będącymi tu już klientami. Ubrania rozwieszone dookoła sklepu dwupoziomowo na wieszakach oraz na czterech rzędach stołów porozkładane. Przeszłam przejrzałam to i owo (bluzeczki, spódniczki, spodnie, sukienki itp.), uwagę moją zwróciła jeans-owa marynarka – żakiet wisząca na wyższym poziomie. Gdy tak się jej przyglądałam pracownica po chwili zapytała: może chciałaby pani bliżej się przyjrzeć? Zdejmę jeśli pani chce. Nie do końca przekonana zgodziłam się, obsługująca wzięła odpowiedni przyrząd i podała mi marynarkę. Okazało się, że jest to nowy, nie noszony jeszcze artykuł, przymierzyłam, pasujący z wyjątkiem okolic biustu ale bez zapinania ok. Zapytałam o cenę, usłyszałam 15 zł, nadal nie byłam zdecydowana, chwilę podyskutowałam z pracownicą i powiedziałam, od niechcenia: 15 zł, może za 10. Pracownica powiedziała: dobrze, niech będzie. No i kupiłam. Potem się okazało, że dobrze zrobiłam. Prawie żadne pieniądze wydałam, nową odzież z firmową wszywką H&M kupiłam. W firmowym sklepie zapłaciłabym nieporównywalnie więcej.

DORA_1

04.04.2012

Placówka

Opole, Reymonta 23

Nie zgadzam się (0)
Na szybie sklepowej...
Na szybie sklepowej duże żółte, z daleka widoczne plakaty z napisem HIT, zapraszające do zakupu odzieży, weszłam, lokal spory, klientów nie mało, jak szybko zorientowałam się - odzież używana z zagranicy.Skoro weszłam to zobaczę co ciekawego można tutaj ewentualnie kupić. Wszelkie rodzaje ubrań porozwieszane na wieszakach dookoła sklepu - dla dzieci, dla kobiet, dla mężczyzn; zabawki, jakieś torebki ( nic ciekawego), buty ( jak na mój gust nic godnego uwagi, zbyt zniszczone jak na sprzedaż), paski. Trzy rzędy stołów-stanowisk z odzieżą - część poukładana, część rzucona luzem, ludzie przeglądają, wybierają, ruch spory. Obejrzałam bluzki, sukienki, żakiety, znalazłam małą, czarną koronkową bluzeczkę, wycenioną na 12 zł w bardzo dobrym stanie, nie zniszczona, nie znoszona, prawie jakby nowa. Wzięłam, zastanowię się, może kupię, mam czas, jeszcze nie wychodzę. Zatrzymałam się przy spodniach męskich, może znajdę coś dla męża, tak na codzień do chodzenia, znalazłam, jasne, ala-jeans, 10 zł, pomyślę, też może wezmę. Przejrzałam żakiety, jeden nawet mógłby być, ale jakoś nie byłam przekonana, wyceniony na 15 zł, jak na odzież sprowadzoną to chyba przesada, zostawiłam. Pościel z satyny, całkiem, całkiem wygląd,ale cena 45 zł/kg - to już lepiej nową w sklepie kupić. Pokręciłam się jeszcze trochę, to i owo obejrzałam, ale nic ciekawego nie znalazłam. Lokal bardzo dobrze oświetlony, przestronny, mimo sporej liczby osób, dostęp do towarów nie utrudniony, każdy może swobodnie przegladać, wybierać, nawet przymierzyć w przymierzalniach, których są dwie.Obsługująca ekspedientka- Pani w średnim wieku,dość mocny makijaż, co chwilę komuś doradza, ceny opuszcza, informuje gdzie można znależć daną odzież, jeśli ktoś zapyta, uśmiecha się życzliwie, wtrąca miłe słówka, można rzec - atmosfera, prawie domowa. Jak można się zorientować , przychodzący klienci to głównie znajomi tej Pani.Jedyne widoczne informacje o artykułach dostępnych w tym sklepie to napisy: cena za kilogram 45 zł ,Dokładamy towar o 14-ej, Towar wyceniony, Spodnie 10 zł, Żakiety 15 zł. Kartki z cenami odzieży wycenionej przyczepione do danego ubrania i każde trzeba obemjrzeć aby zapoznać się z ceną.Powiem szczerze ( tak po mojemu) jak na używane artykuły to wiele cen za wysoko ustalono. Dwie sztuki, które miałam w rękach powinny kosztować 22 zł, podchodzę do obsługującej i mówię: za 20 zł to biorę;może być - odpowiada ekspedientka i wybija mi paragon, wkłada do reklamówki z ubraniami, żegna się ze mną i wychodzę. Po wyjściu ( z ciekawości) sprawdzam paragon, a z niego wynika,że kupiłam nie dwie sztuki odzież lecz trzy i w dodatku nie za 20 zł lecz za 27 zł. Swoją drogą to ciekawe zjawisko - zapłaciłam mniej a paragon otrzymałam na więcej, niby powinnam się cieszyć a jakoś mieszane uczucie mam w dodatku zegar na kasie wybił godzinę 8.43, a przecież o tej porze byłam dopiero w drodze do Opola a informacja o otwarciu sklepu na drzwiach mówi, że czynne od godziny 9-ej.Różne zjawiska widziałam jako klient, ale z takim spotkałam się po raz pierwszy.Ta Pani wie albo bardzo mało o handlu albo bardzo dużo i ma w tym postępowaniu jakiś ukryty cel.Widać i takie zjawiska na naszym rynku funkcjonują.

DORA_1

20.06.2011

Placówka

Opole, Reymonta 23

Nie zgadzam się (6)

GIELAS

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż GIELAS?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Sklepy z używaną...
Sklepy z używaną odzieżą to nie do końca i nie zawsze odzież używana w dosłownym tego słowa znaczeniu. Przekonałam się tego dnia w tej placówce do której bardziej instynktownie, trudno powiedzieć dlaczego, niż za konkretną potrzebą. Po prostu przechodziłam i weszłam. Czterech klientów było w środku i pracownica, niezbyt ciekawie wyglądająca na pierwszy ”rzut” oka (krótkie blond włosy z pasemkami ciemnymi, mało gustowny makijaż, spodnie jeans, jakiś sweter, kamizelka) ale bardzo sympatyczna i miła co mogłam zaobserwować w kontaktach z będącymi tu już klientami. Ubrania rozwieszone dookoła sklepu dwupoziomowo na wieszakach oraz na czterech rzędach stołów porozkładane. Przeszłam przejrzałam to i owo (bluzeczki, spódniczki, spodnie, sukienki itp.), uwagę moją zwróciła jeans-owa marynarka – żakiet wisząca na wyższym poziomie. Gdy tak się jej przyglądałam pracownica po chwili zapytała: może chciałaby pani bliżej się przyjrzeć? Zdejmę jeśli pani chce. Nie do końca przekonana zgodziłam się, obsługująca wzięła odpowiedni przyrząd i podała mi marynarkę. Okazało się, że jest to nowy, nie noszony jeszcze artykuł, przymierzyłam, pasujący z wyjątkiem okolic biustu ale bez zapinania ok. Zapytałam o cenę, usłyszałam 15 zł, nadal nie byłam zdecydowana, chwilę podyskutowałam z pracownicą i powiedziałam, od niechcenia: 15 zł, może za 10. Pracownica powiedziała: dobrze, niech będzie. No i kupiłam. Potem się okazało, że dobrze zrobiłam. Prawie żadne pieniądze wydałam, nową odzież z firmową wszywką H&M kupiłam. W firmowym sklepie zapłaciłabym nieporównywalnie więcej.