Swego rodzaju "pseudo sztuka" w formie "pseudo graffiti" to wizytówka dworca PKS w Niemodlinie. Miałam okazję obejrzeć to "zjawisko"w czasie gdy mój mąż realizował umówione spotkanie w tym mieście.Zaparkowaliśmy w pobliżu tego miejsca.Koszmarny widok "już z głównej ulicy"rzuca się w oczy", mimo ,że obiekt znajduje się w głębi terenu a nie tuż przy trasie.To obszerny plac z umieszczonym po środku obszarem zieleni (rodzaj jakby ogromnego klombu), gdzie przyroda sama "dozuje" sobie roślinność - trawy, krzewy, chaszcze, tu i ówdzie stokrotki - samosiejki, dookoła asfaltowa nawierzchnia w stanie dobrym do przejazdu dla autobusów.Zanim weszłam wyjechał jeden.Za tym obszarem zieleni stoi długi budynek, którego jedyną zaletą jest zadaszenie dla podróżnych chroniące przed ewentualnym deszczem i słońcem - i tylko tyle.Obraz tego budynku godny pożałowania. Miejsce bardziej przypomina teren spotkań dla niewyżytych, sfrustrowanych,nudzących się osobników, którzy dali upust swojemu niezadowoleniu na ścianach budynku,zostawiając spray-owe "bohomazy".dookoła brudno - puszki z piwa, butelki po napojach ,papierki, ławki w takim stanie ,że od samego patrzenia "robi się niedobrze"- połamane, brudne, dawno nie malowane, kosze poniszczone.Rozkład jazdy "jeszcze czytelny", nad zamkniętymi starymi drzwiami "resztki"informacji "Poczekalnia", okienko kasowe okratowane, nieczynne zasłonięte "szmatą" imitującą zasłonkę. "Tragicznie to wygląda" zagadnęłam spacerującą starszą Panią z pieskiem, "bo to już jest prawie nie używane, autobusy tu nie zajeżdżają, przystanek jest przeniesiony", ja - "przecież widziałam jeden wyjeżdżał", napotkana -"a to może się pomylił, albo przejechał tak, bo czasem ktoś tu jeszcze przyjdzie, podobno ten teren jest do sprzedania, czy już go sprzedano". a to dobre, teren podobno do sprzedania, czy sprzedany, każdy może wejść, brak informacji, zabezpieczeń - niby Dworzec PKS a jakby pustostan. Właścicielom zabrakło wiedzy , inwencji lub kompetencji co do zabezpieczenia terenu,jeśli jest nieużytkiem, ale jaki to nieużytek skoro autobus wyjeżdżał,trudno się połapać i zrozumieć o co w tym chodzi.Jedynie znak "zakaz wjazdu - za wyjątkiem PKS" daje do zrozumienia, że piechotą można wejść, więc weszłam.Właściciel obiektu nie ma wyobraźni - jeśli coś jest nieużywane powinno być zabezpieczone przed wstępem niepowołanych osób, na razie póki co jest to miejsce publiczne, wątpliwego widoku, sprzyjające jedynie, jak mniemam,nocnym spotkaniom tzw. marginesu, bo oferta dla podróżnych ,póki co - żadna, dla mieszkańców - wyprowadzić pieska.
Swego rodzaju "pseudo sztuka" w formie "pseudo graffiti" to wizytówka dworca PKS w Niemodlinie. Miałam okazję obejrzeć to "zjawisko"w czasie gdy mój mąż realizował umówione spotkanie w tym mieście.Zaparkowaliśmy w pobliżu tego miejsca.Koszmarny widok "już z głównej ulicy"rzuca się w oczy", mimo ,że obiekt znajduje się w głębi terenu a nie tuż przy trasie.To obszerny plac z umieszczonym po środku obszarem zieleni (rodzaj jakby ogromnego klombu), gdzie przyroda sama "dozuje" sobie roślinność - trawy, krzewy, chaszcze, tu i ówdzie stokrotki - samosiejki, dookoła asfaltowa nawierzchnia w stanie dobrym do przejazdu dla autobusów.Zanim weszłam wyjechał jeden.Za tym obszarem zieleni stoi długi budynek, którego jedyną zaletą jest zadaszenie dla podróżnych chroniące przed ewentualnym deszczem i słońcem - i tylko tyle.Obraz tego budynku godny pożałowania. Miejsce bardziej przypomina teren spotkań dla niewyżytych, sfrustrowanych,nudzących się osobników, którzy dali upust swojemu niezadowoleniu na ścianach budynku,zostawiając spray-owe "bohomazy".dookoła brudno - puszki z piwa, butelki po napojach ,papierki, ławki w takim stanie ,że od samego patrzenia "robi się niedobrze"- połamane, brudne, dawno nie malowane, kosze poniszczone.Rozkład jazdy "jeszcze czytelny", nad zamkniętymi starymi drzwiami "resztki"informacji "Poczekalnia", okienko kasowe okratowane, nieczynne zasłonięte "szmatą" imitującą zasłonkę. "Tragicznie to wygląda" zagadnęłam spacerującą starszą Panią z pieskiem, "bo to już jest prawie nie używane, autobusy tu nie zajeżdżają, przystanek jest przeniesiony", ja - "przecież widziałam jeden wyjeżdżał", napotkana -"a to może się pomylił, albo przejechał tak, bo czasem ktoś tu jeszcze przyjdzie, podobno ten teren jest do sprzedania, czy już go sprzedano". a to dobre, teren podobno do sprzedania, czy sprzedany, każdy może wejść, brak informacji, zabezpieczeń - niby Dworzec PKS a jakby pustostan. Właścicielom zabrakło wiedzy , inwencji lub kompetencji co do zabezpieczenia terenu,jeśli jest nieużytkiem, ale jaki to nieużytek skoro autobus wyjeżdżał,trudno się połapać i zrozumieć o co w tym chodzi.Jedynie znak "zakaz wjazdu - za wyjątkiem PKS" daje do zrozumienia, że piechotą można wejść, więc weszłam.Właściciel obiektu nie ma wyobraźni - jeśli coś jest nieużywane powinno być zabezpieczone przed wstępem niepowołanych osób, na razie póki co jest to miejsce publiczne, wątpliwego widoku, sprzyjające jedynie, jak mniemam,nocnym spotkaniom tzw. marginesu, bo oferta dla podróżnych ,póki co - żadna, dla mieszkańców - wyprowadzić pieska.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.