Czysto, cena ok, obsługa w porządku. Nie ma się czego doczepic. Mega fajna grota solna !

Na basenie od godzin porannych, zarówno w dni robocze jak i wolne można spotkać klientów w bardzo zróżnicowanych przedziałach wiekowych - od noworodków po staruszków.Cały basen jest obstawiony ratownikami, których stroje są w kolorze czerwonym i wyróżniają się w otoczeniu. Dodatkowe poczucie bezpieczeństwa daje także defibrylator, który znajduje się na terenie obiektu.- Na terenie Parku Wodnego jest wyznaczona "strefa" dla małych dzieci, jest tam brodzik, zjeżdżalnia oraz wodospad, jednak rodzice ze swoimi pociechami często "podróżują" także do innych stref, przez co narażają na spory dyskomfort pozostałych użytkowników stref basenowych. - Jacuzzi - miejsce ewidentnie służące relaksowi i odprężeniu, często jest atakowane przez dzieciaki do 13lat, które wchodząc do zbiornika z bąbelkami jazgoczą, nurkują, opluwają się wodą i krzyczą. Niezrozumiałym jest też wchodzenie do jacuzzi o głębokości 1m, matek z całą gromadą malutkich dzieci, które tworzą larmo. - Solanka również często jest przepełniona dzieciakami, które same nie wiedzą po co tam weszły i wychodzą po 2 minutach, bo jest im gorąco- basen olimpijski - panuje w nim doskonała temperatura do szybkiego pływania rekreacyjnego i sportowego, woda jest czysta i przejrzysta, tory są bardzo szerokie, zawsze jest dużo miejsca, dla basenu jest także trybuna, z której można obserwować basen olimpijski.- na terenie wszystkich pozostałych stref basenowych oraz saun panuje nienaganny porządek; w toaletach regularnie kilka razy dziennie panie sprzątaczki dokładnie czyszczą podłogi oraz toalety- zimą w szatniach jest chłodno- panie sprzątające są bardzo często widoczne w wielu miejscach na terenie obiektu- panie przy kasach są miłe i życzliweSIŁOWNIAjest to pomieszczenie o małej powierzchni, na jednej ze scian jest duże lustro ułatwiające ćwiczenie z ciężarami na sztangach i hantlami, a z drugiej strony jest duże panoramiczne okno z widokiem na polanę, które zapobiega nudzie podczas korzystania z bieżni, rowerków oraz orbitreka. - na siłowni zdecydowanie brakuje gryfów o wadze 20kg- są bardzo dobre bieżnie z instrukcjami w języku polskim (rzadkość na siłowniach)- jest duży wybór sprzętu na wszystkie partie mięśniowe- są tylko dwie ławeczki, z tego jedna bez regulacji wysokości i możliwości zgięcia oparcia- niektórzy instruktorzy kompletnie nie interesują się tym, co dzieje się na siłowni, tylko przeglądają co dzieje się na komputerze- ćwiczeniom towarzyszy muzyka electro i house (szybka i rytmiczna, odpowiednia do tego typu zajęć)Moim zdaniem przed bieżniami możnaby zainstalować jeden ekran, na którym mógłby być emitowany kanał muzyczny, lub dowolny inny, który podczas biegów długodystansowych niwelowałby monotonię i nudę.Na piętrze obiektu znajduje się duży balkon z widokiem na parking, bar ze średniej jakości fast foodem(nie polecam, jedzenie jest okropne), sklep sportowy ze strojami kąpielowymi i akcesoriami do pływania(asortyment jest ograniczony), informacja i biuro obsługi klienta, solarium, biuro podróży, sala konferencyjna, stół do gry w tenisa stołowego oraz wejście na trybunę.W piwnicy obiektu znajduje się strzelnica, pub oraz grota solna, z czego okazję miałam korzystać tylko ze strzelnicy, gdzie jakość obsługi jest na najwyższym poziomie - można się dowiedzieć wszystkiego o strzelaniu, instruktorzy są mili i cierpliwi.

Po dłuższej nieobecności poszłam znowu na basen do Parku Wodnego w Tarnowskich Górach. Jak się okazało w tym dniu ośrodek obchodził swoje dziesiąte urodziny i niestety o godzinie, o której ja wchodziłam rozpoczynała się impreza na sali basenowej. Przy kasach nie poinformowano mnie o szykującej się zabawie, widziałam jedynie balony z informacją o dziesiątych urodzinach. Co prawda przy wydawaniu klucza do przebieralni dostałam malutki kupon na słodkość wydawaną w barze. Jak się okazało na koniec, w barze znajdującym się na sali basenowej właśnie (niestety doczytałam to dopiero po wyjściu z basenu). Kiedy brałam prysznic przed wejściem na pływalnię zirytował mnie już hałas, bardzo głośny głos jakiegoś mężczyzny. Wszystko wyjaśniło się chwilę później, gdy zobaczyłam piratów śpiewających i zabawiających klientów basenu. Mogłabym powiedzieć, że dla mnie osobiście było to zbawieniem gdyż miałam cały basen dla siebie, większość gości bawiła się z piratami a ja mogłam spokojnie popływać. Denerwujący jedynie był hałas, jaki powodowały wypowiedzi udzielane przez mikrofon. Pomijając hałas przez głowę przemknęła mi myśl, że trochę ci goście są chyba naciągani skoro zapłacili za czas relaksu i sportu to, dlaczego są wciągani w zupełnie inne zajęcia. Zastanawiałam się, jakie inne atrakcje, w pozostałych częściach obiektu, zostały zapewnione dla uczczenia tego święta. Jakież było moje zaskoczenie po wyjściu z baseny, że w górnej części budynku, gdzie jest restauracja, bar, galeria i duży hol nie odbywa się nic. Słodki poczęstunek i zabawa z piratami możliwe były tylko w części dostępnej po zakupieniu biletu. Wracając jeszcze do kuponu na małą słodkość. Kupon ten miał wymiar jakieś 0,5 cm na 1,0 cm wykonany ze zwykłego papieru. Nie jestem przyzwyczajona żeby zabierać takie małe, delikatne rzeczy na basen, dlatego przyjęłam, że ten poczęstunek jest w barze na górze. Może jednak ja należę do tej niewielkiej grupy osób, które przychodzą na basen popływać. Mam jednak nadzieję, że impreza ogólnie się udała i gratuluję Parkowi Wodnemu tych dziesięciu burzliwych lat licząc na dalszy rozwój i służbę społeczeństwu. Przez te lata trochę ten obiekt musiał przejść, nawet prysznice musiały już zostać wymienione (jeśli dobrze zauważyłam). Jako jedyny taki obiekt w okolicy cieszy się powodzeniem mimo wysokich cen. Cóż, bez konkurencji może sobie na to pozwolić.