Pracownicy ochrony zarabiają niewiele. Jednak spotkać sfrustrowanego ochroniarza to już jest przesada. Pracownicy ochraniający sklep ALMA uznali, że każdy kupujący jest potencjalnym złodziejem. W czwartek poszedłem na zakupy i miałem ze sobą pusty plecak. Biorąc pod uwagę, że w Almie nie ma skrzynek na torby i produkty tylko ochroniarzom się pokazuje jeśli coś się ma, wszedłem do środka. Poszedłem po makaron a niesympatyczny około 30 letni mężczyzna z użelowaną głową, zablokował mi drogę. I pouczył mnie, że jestem złodziejem, bo mam plecak. Mam swoją godność i pokazałem, że nic nie mam. Lecz nawiązałem kontakt. Zapytałem go skoro każdy jest złodziejem według Pana to czy kobieta stojąca przy pieczywie także jest złodziejem, bo ma torbę przy sobie. Pan ochroniarz się zaczerwienił, wiedząc, że miałem rację i powiedział, że to decyzja przełożonych i kierownictwa sklepu Alma przy Spółdzielczości Pracy w Lublinie. Co się tyczy kierownictwa tego sklepu pozostaje wiele do życzenia. Przeterminowane produkty leżą tam nawet cztery miesiące, zniszczone produkty leżą na działach nabiałowych, nikt się nie przejmuje. A ludzi wyzywają od złodziei. Kolejnego dnia trzech pracowników ochrony uwzięło się dla zabawy na kobietę. I od tego czasu już nie chodzę to tego sklepu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.