Zwiedzając Wrocław nie sposób nie udać się do tamtejszego Ogrodu Botanicznego. Być może listopad nie jest na to najlepszą porą, jednak dzień był tak słoneczny że postanowiliśmy zwiedzić to miejsce.
Przy wejściu znajdowała się budka z kasą. Siedziała w niej starsza kobieta po 60-tce. Byliśmy grupą 6 osobową, z czego czworo z nas miało zniżkę studencką. Kasjerka zaproponowała, że sprzeda nam sześć ulgowych biletów ze względu, że najpiękniejszy sezon w ogrodzie już minął. Jeden ulgowy bilet kosztował 5 zł. Poinformowała nas również, że szklarnie w ogrodzie są zamknięte. Nie powiedziała nam jaki jest tego powód.
Ogród okazał się przepiękny. Mimo tego, że okres kwitnienia większości roślin już minął ogród nadal był zadziwiający. z informacji na biletach dowiedzieliśmy się, że obiekt ten jest wpisany do rejestru zabytków kultury.
Całość jest bardzo ładnie zagospodarowana. W ogrodzie znajdowało się bardzo dużo ławeczek, na których można było przysiąść i poobserwować przyrodę. A było co, bowiem w obiekcie znajduje się około 12 000 gatunków i odmian roślin.
Powierzchnia ogrodu wynosi 7,48 ha. Spacerowaliśmy po nim prawie dwie godziny. Postanowiłam, że postaram się tam wrócić w okresie wiosennym.
Idealne miejsce do spędzania wolnego czasu. Jest tam wiele miejsc, gdzie można usiąść i odpocząć na łonie natury. Bardzo wiele okazów ze świata flory, wartych obejrzenia.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.