Już kiedyś byłam w tej pseudo knajpie. Moja siostra jednak bardzo ich lubi. Dałam im drugą szanse- każdemu się należy Druga nasza wizyta w Dzikim Ryżu była drugą szansą. Niestety zmarnowaną. Japoński makaron z grzybami łososiem, papryką i innymi warzywami został całkowicie utopiony w sosie sojowym-ohyda!!! Moja siostra zamówiła zupę z mleka kokosowego z krewetkami i trawą cytrynową. Kiedy była na misji w Kambodży jadała taką ze smakiem lecz tej polskiej zupy nie dało się jeść z powodu zapachu. Był to ostro bijący smród? . Trudno określić skąd? Chyba z programów Magdy Gessler. Obsługa powolna, zajęta głownie sobą, z minami cierpienników podchodzi la do stolików. Odradzam. Mojej siostrze też się odwidziało. Na szczęście!!!
Chciałabym na początku napisać o obsłudze. Obsłużyła mnie młoda pani, która kompletnie nie wiedziała jak wygląda i z czego jest zrobiona pewna potrawa. Na moje zapytanie odpowiedziała, że ta potrawę się "na pewno smaży". Nie podała zamówionego i opłaconego napoju. Później zwrócono mi pieniądze, lecz ta pani już się nie pojawiła. Mały lokal na gastronomię. Jeden ogromny plus za jedzenie. Smaczne, tanie i duże porcje. Składniki do kebaba i innych potraw są nieświeże. Czas oczekiwania standardowy. W lokalu nie posiadają dobrej wentylacji, ponieważ zapach drażnił mój nos i oczy. Jeżeli ktoś się zdecyduje na jedzenie to tylko w dostawie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.