Wczoraj jadąc z żoną do pracy postanowiliśmy wstąpić po świeże drożdżówki. Jak przeważnie zawsze stanąłem samochodem na przeciwko piekarni, gdzie niestety nie ma dużo miejsce i samochody potrafią się cisnąć - ale na szczęście zawsze mam gdzie stanąć.
Wchodząc do piekarni zauważyłem jedną Panią przede mną, która rozmawiała ze sprzedawczynią. Aż tak się bardzo zagadały, że stałem przez chwilę bezczynnie śpiesząc się do pracy. Trochę się zawiodłem na obsłudze, ponieważ odczułem, że rozmowa z tamtą Panią wyraźnie jest ważniejsza niż to, że inni klienci czekają w kolejce. Najbardziej mi podniosła ciśnienie sytuacja, kiedy nie przerywając rozmowy Pani zaczęła mnie obsługiwać! W ogóle nie skupiła się na obsługiwaniu mnie, tylko po prostu na podawaniu poproszonych przeze mnie produktów. Jednym słowem mówiąc poczułem się bardzo rozczarowany, ponieważ pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją w tej piekarni, gdzie kupujemy praktycznie codziennie. Pod sam koniec Pani pomyliła się w wydawaniu reszty - i w ogóle mnie to nie dziwi, skoro jest zajęta ważną rozmową od samego rana. Pożegnałem się i słysząc szybkie "do widzenia" udałem się z powrotem do samochodu. Po prostu cudowny początek dnia..
Wczoraj jadąc z żoną do pracy postanowiliśmy wstąpić po świeże drożdżówki. Jak przeważnie zawsze stanąłem samochodem na przeciwko piekarni, gdzie niestety nie ma dużo miejsce i samochody potrafią się cisnąć - ale na szczęście zawsze mam gdzie stanąć.
Wchodząc do piekarni zauważyłem jedną Panią przede mną, która rozmawiała ze sprzedawczynią. Aż tak się bardzo zagadały, że stałem przez chwilę bezczynnie śpiesząc się do pracy. Trochę się zawiodłem na obsłudze, ponieważ odczułem, że rozmowa z tamtą Panią wyraźnie jest ważniejsza niż to, że inni klienci czekają w kolejce. Najbardziej mi podniosła ciśnienie sytuacja, kiedy nie przerywając rozmowy Pani zaczęła mnie obsługiwać! W ogóle nie skupiła się na obsługiwaniu mnie, tylko po prostu na podawaniu poproszonych przeze mnie produktów. Jednym słowem mówiąc poczułem się bardzo rozczarowany, ponieważ pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją w tej piekarni, gdzie kupujemy praktycznie codziennie. Pod sam koniec Pani pomyliła się w wydawaniu reszty - i w ogóle mnie to nie dziwi, skoro jest zajęta ważną rozmową od samego rana. Pożegnałem się i słysząc szybkie "do widzenia" udałem się z powrotem do samochodu. Po prostu cudowny początek dnia..
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.