Zadzwoniłem do przychodni z prośba o zapisanie dziecka na kontrolę do laryngologa, gdyż skarżył się na ból ucha. Po wielu próbach dodzwonienia się (przez kilka godzien numer był zajęty, tak, jakby ktoś specjalnie odłożył słuchawkę), telefon odebrała rejestratorka. Po zgłoszeniu problemu uzyskałem odpowiedź, że najwcześniej może nas zapisać w przyszłym tygodniu. Zdębiałem. Odpowiedziałem, że nie wiem, czy dziecko wytrzyma z bólem. W związku z powyższym zaproponowała, aby przyjechać w godzinach popołudniowych i poczekać. Po przybyciu do przychodni i po odczekaniu kilkudziesięciu minut zostaliśmy przyjęci. Okazało się, że dziecko ma zapalenia ucha. Całe szczęście, że udało się nam dostać do lekarza, bo jeszcze mogłoby być gorzej.
Zadzwoniłem do przychodni z prośba o zapisanie dziecka na kontrolę do laryngologa, gdyż skarżył się na ból ucha. Po wielu próbach dodzwonienia się (przez kilka godzien numer był zajęty, tak, jakby ktoś specjalnie odłożył słuchawkę), telefon odebrała rejestratorka. Po zgłoszeniu problemu uzyskałem odpowiedź, że najwcześniej może nas zapisać w przyszłym tygodniu. Zdębiałem. Odpowiedziałem, że nie wiem, czy dziecko wytrzyma z bólem. W związku z powyższym zaproponowała, aby przyjechać w godzinach popołudniowych i poczekać. Po przybyciu do przychodni i po odczekaniu kilkudziesięciu minut zostaliśmy przyjęci. Okazało się, że dziecko ma zapalenia ucha. Całe szczęście, że udało się nam dostać do lekarza, bo jeszcze mogłoby być gorzej.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.