Spróbuję napisać krótko, o ile to będzie możliwe :) Założenie takiego sklepu jak Tanix Shop w Kołobrzegu był genialnym posunięciem. Można tam dostać po kosztach ubrania LPP - Mohito, Reserved, Cropp, House, itp. w całkiem dobrym stanie - czasem zdarza się wyrwany zamek, czy brak guzika, ale wówczas cena jest adekwatnie obniżona. Niestety, nie podoba mi się obsługa. Ekspedientki są starsze i mają jak widać swoje sztywne zasady, niemal rodem z PRLU. Mianowicie - nikt nie może usiąść na krzesełku postawionym przy przymierzalni, bo przecież Pani ekspedientka nie ma gdzie postawić kubka z herbatą (uwaga jest wygłoszona niby do drugiej pracownicy, ale tak głośnym szeptem, że usłyszysz każde słowo), każdą rzecz, którą chce się przymierzyć trzeba zgłosić Pani Ekspedientce ( mimo że nie ma nigdzie mówiących o tym wywieszek) - jeśli nie powiesz, to czeka Cię bardzo surowe zwrócenie uwagi, jeżeli będziesz przeglądać leżące w koszu spódnice i narobisz trochę bałaganu, zaraz podejdzie i zacznie je układać marudząc pod nosem, mimo, że Ty nie odszedłeś jeszcze z tego miejsca. Może wybierałam złe dni na zrobienie zakupów, ale mimo to, staram się unikać tego sklepu, z uwagi na obsługę, chociaż osobiście uwielbiam outlety, a zwłaszcza o tak dobrym asortymencie jak ten.

Czas w sklepie Tanix ewidentnie się zatrzymał i ani myśli drgnąć. Wiekowa obsługa sklepu (średnia wieku 65 lat) nie jest chyba najbardziej dopasowana do sklepu, gdzie oferuje się odzież i akcesoria dla młodych ludzi. Poza tym zwyczaje publicznego picia kawy i jedzenia bułki przy ladzie już dawno są niedopuszczalne.

Sklep Tanix Shop byłby moim ulubionym sklepem, gdyby zostały spełnione dwa warunki, a mianowicie zmieniona zostałaby obsługa sklepu oraz aranżacja wnętrza. Obsługa sklepu jest tu bowiem bardzo niesympatyczna, zwłaszcza pani na kasie, która czuje się tu właścicielką i wprowadza bardzo dziwne zasady, nawet ograniczając klientom ilość towaru możliwą do zakupu, co jest dla mnie najbardziej szokujące. Personel na pytanie o inny rozmiar ma zawsze jedną odpowiedź: „wszystko jest wywieszone”. No tak, wywieszone, ale może danych t-shirtów było 20, a ktoś je przewiesił na kurtki i już nie jest to takie oczywiste czy są inne rozmiary czy nie. Poza tym spożywanie ciastek i kawy za ladą, kiedy w sklepie są klienci przez 3 sklepowe naraz to istna parodia, nie mówiąc już o braku kultury. Aranżacja sklepu pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza brystol, którym są wyklejane szyby i ręcznie pisane plakaty. Ten sklep mimo tych wielu niepojętych sytuacji ma jednak towar w dobrej cenie i to jedyny powód dla którego mam jeszcze siłę tam zaglądać.