Koleżanka zaproponowała mi wyjście do Monaru na obiad...(nie przelewa jej się, a podobno można zjeść dobry obiad...trzeba tylko wyzbyć się wstydu -że idzie się po tzw. jałmużnę...) Poszedłem więc w czwartek i...naprawdę nie żałuję! Ośrodek mieści się na obrzeżach miasta w parterowym budynku (bardzo zadbanym i czystym!) Fakt...trzeba trochę odczekać w kolejce (ludzi przychodzi całkiem sporo, ale bez przesady). Są to różni ludzie, ubodzy, samotne matki z dziećmi itd. , ale żadnego tzw. 'penerstwa'... Najbliższa okolica budynku jest bardzo zadbana, dużo zieleni, ławeczki, huśtawki dla dzieci (kilka matek z dziećmi mieszka tam na stałe). Wnętrze urządzone jest jak prawdziwa jadłodajnia, pomieszczenie do spożywania posiłków (schludne, zadbane, kwiaty na parapetach), okienko do oddawania naczyń... Jedzenie bardzo smaczne (w czwartek była zupa warzywna), do tego świeże bułki, chleb...(do domu też można zabrać), czasem dają również np. mleko, drożdżówki, pączki, owoce... Pracownicy całkiem mili i grzeczni, ale uważam, że trochę więcej uśmiechu by nie zaszkodziło! Tak czy owak, miejsce naprawdę sympatyczne (i potrzebne!), szkoda tylko, że tak daleko...ale mimo wszystko -jeśli ktoś jest naprawdę głodny- to odległość wcale nie jest taka straszna....
Koleżanka zaproponowała mi wyjście do Monaru na obiad...(nie przelewa jej się, a podobno można zjeść dobry obiad...trzeba tylko wyzbyć się wstydu -że idzie się po tzw. jałmużnę...) Poszedłem więc w czwartek i...naprawdę nie żałuję! Ośrodek mieści się na obrzeżach miasta w parterowym budynku (bardzo zadbanym i czystym!) Fakt...trzeba trochę odczekać w kolejce (ludzi przychodzi całkiem sporo, ale bez przesady). Są to różni ludzie, ubodzy, samotne matki z dziećmi itd. , ale żadnego tzw. 'penerstwa'... Najbliższa okolica budynku jest bardzo zadbana, dużo zieleni, ławeczki, huśtawki dla dzieci (kilka matek z dziećmi mieszka tam na stałe). Wnętrze urządzone jest jak prawdziwa jadłodajnia, pomieszczenie do spożywania posiłków (schludne, zadbane, kwiaty na parapetach), okienko do oddawania naczyń... Jedzenie bardzo smaczne (w czwartek była zupa warzywna), do tego świeże bułki, chleb...(do domu też można zabrać), czasem dają również np. mleko, drożdżówki, pączki, owoce... Pracownicy całkiem mili i grzeczni, ale uważam, że trochę więcej uśmiechu by nie zaszkodziło! Tak czy owak, miejsce naprawdę sympatyczne (i potrzebne!), szkoda tylko, że tak daleko...ale mimo wszystko -jeśli ktoś jest naprawdę głodny- to odległość wcale nie jest taka straszna....
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.