Pharmac

(5.00)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Przechodziliśmy koło apteki....
Przechodziliśmy koło apteki. Ponieważ mieliśmy do zrealizowania receptę teściowej postanowiliśmy wejść do apteki, zapytać, ile kosztowałyby leki. Apteka mieści się w pasażu sklepu Kaufand. Od strony pasażu oddziela ją szklana płyta, za którą zrobiona jest ładna ekspozycja kosmetyków, sprzętów medycznych (ciśnieniomierz, termometr), i leków. Szyby były czyste. Wewnątrz apteki znajdowały się stojaki z ulotkami (przy wejściu), a cofnięty w głąb stał spory stolik, na którym leżały ulotki. Ulotek było dużo, aczkolwiek tylko dla klientów, którzy specjalnie by ich szukali. Przy wejściu stał mały kącik zabaw dla dzieci z mebelkami z IKEA i zabawką Mula z IKEA. Ponieważ przestrzeń dla klientów nie była obszerna, to takie nagromadzenie sprzętów (kącik zabaw, stolik i stojaki) znacznie utrudniało poruszanie się. Od farmaceutów oddzielała nas szyba, zastawiona w całości ekspozycją preparatów leczniczych. Jedna osoba była obsługiwana i jedna czekała w kolejce. Stanęliśmy za nią. Po chwili z zaplecza jeszcze jedna farmaceutka i zaprosiła nas do drugiego okienka. Podaliśmy jej receptę i zapytaliśmy, ile kosztują leki. Farmaceutka podała cenę. Mąż zapytał, na jaką chorobę te preparaty są. Odpowiedziała, że na ciśnienie. Mąż powiedział, że na razie dziękuję. Farmaceutka oddała receptę i podziękowała również.

Astrum

05.07.2010

Placówka

Kraków, Kombatantów 16 a

Nie zgadzam się (27)

Pharmac

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Pharmac?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Przechodziliśmy koło apteki....
Przechodziliśmy koło apteki. Ponieważ mieliśmy do zrealizowania receptę teściowej postanowiliśmy wejść do apteki, zapytać, ile kosztowałyby leki. Apteka mieści się w pasażu sklepu Kaufand. Od strony pasażu oddziela ją szklana płyta, za którą zrobiona jest ładna ekspozycja kosmetyków, sprzętów medycznych (ciśnieniomierz, termometr), i leków. Szyby były czyste. Wewnątrz apteki znajdowały się stojaki z ulotkami (przy wejściu), a cofnięty w głąb stał spory stolik, na którym leżały ulotki. Ulotek było dużo, aczkolwiek tylko dla klientów, którzy specjalnie by ich szukali. Przy wejściu stał mały kącik zabaw dla dzieci z mebelkami z IKEA i zabawką Mula z IKEA. Ponieważ przestrzeń dla klientów nie była obszerna, to takie nagromadzenie sprzętów (kącik zabaw, stolik i stojaki) znacznie utrudniało poruszanie się. Od farmaceutów oddzielała nas szyba, zastawiona w całości ekspozycją preparatów leczniczych. Jedna osoba była obsługiwana i jedna czekała w kolejce. Stanęliśmy za nią. Po chwili z zaplecza jeszcze jedna farmaceutka i zaprosiła nas do drugiego okienka. Podaliśmy jej receptę i zapytaliśmy, ile kosztują leki. Farmaceutka podała cenę. Mąż zapytał, na jaką chorobę te preparaty są. Odpowiedziała, że na ciśnienie. Mąż powiedział, że na razie dziękuję. Farmaceutka oddała receptę i podziękowała również.