Bar nazywa się dowcipnie Duży Tata i przypomina mi atmosferę obiadków u mojej mamy i smaki z kuchni mojej babci. Dominujący w lokalu kolor pomarańczowy, formuła otwartej kuchni, przygotowywanie potraw w obecności klienta pobudzają apetyt.
Minusem są godziny otwarcia - tylko do 17. Chętnie zjadłabym tam ciepłą kolację.
Polecam żurek śląski i barszcz z uszkami.
Bar nazywa się dowcipnie Duży Tata i przypomina mi atmosferę obiadków u mojej mamy i smaki z kuchni mojej babci. Dominujący w lokalu kolor pomarańczowy, formuła otwartej kuchni, przygotowywanie potraw w obecności klienta pobudzają apetyt.
Minusem są godziny otwarcia - tylko do 17. Chętnie zjadłabym tam ciepłą kolację.
Polecam żurek śląski i barszcz z uszkami.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.