Kwestią podstawową był bardzo długi czas oczekiwania na dania, których przygotowanie ze świeżych produktów nie powinno trwać więcej niż 15 minut, a wiadomo, że restauracje takie jak Sioux korzystają z półproduktów (sos do fajitas czyżby z Łowicza?). My musieliśmy oczekiwać około 50 minut, a trzeba podkreślić, że sala zapełniona była maksymalnie w 20%. Dodatkowo nikt nas nie poinformował o takim czasie oczekiwania.
Inna sprawa to zamówione wino - Tcherga biała. Wino podane było ciepłe, w kieliszku do szampana a kelner przyniósł je nie na tacy, tylko w ręku dodatkowo trzymając kieliszki nie za nóżki ale czarki. Walory smakowe wina uznajmy, że są kwestią subiektyną.
Na koniec dodam, że przerażające już jest ciągłe słuchanie dźwięku
wyłączającej się kuchenki mikrofalowej, której zastosowanie niech pozostanie już tajemnicą ...
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.