Coś w temacie CIĄŻA TO NIE CHOROBA...Niestety w powyższym laboratorium (punkcie pobrań) spotkała mnie bardzo nieprzyjemna sytuacja. Jak to w ciąży często bywałam tu w celu wykonania różnych badań. Zwykle moje wizyty wyglądały tak iż zaspana i na czczo czekałam w kolejce bez końca. Czy to z małym czy z ogromnym brzuchem czekałam, cierpliwie czekałam na swoją kolej. Pań w takim stanie jak ja było zwykle więcej i każda ż nich czekała równie cierpliwie jak ja. Zdarzało mi się w między czasie przemieszczać się po korytarzu a to dla rozprostowania kości, a to w poszukiwaniu kartki z jakże wyczekiwaną informacją iż kobiety w ciąży obsługiwane są poza kolejnością. Niestety... W moim laboratorium poza kolejnością byli przyjmowani kombatanci, inwalidzi wojenni, honorowi dawcy krwi, pracownicy służby zdrowia, etc. ale nie kobiety w ciąży. Pewnego dnia gdy już przyszła moja kolej i podeszłam ze zleceniem do Pani Laborantki prawie zostałam odepchnięta przez starszą, podobno zchorowaną Panią (o dziwo siły miała więcej niż ja). Zwykle z szacunku do osób starszych nie wykłócam się i chętnie przepuszczam je w kolejce. Jednak w ówczesnej mojej sytuacji poczułam potrzebę zwrócenia jej uwagi. Jakież było moje zdziwienie, kiedy ta starsza miła Pani która najpierw prawie mnie stratowała, napadła na mnie że to ona musi być pierwsza bo jej się spieszy i jest tak obłożnie chora. W odpowiedzi na moje "ale ja jestem ciąży" usłyszałam słowa które będę pamiętała do końca życia "CIĄŻA TO NIE CHOROBA"... Z przykrością muszę stwierdzić iż całą ta w skrócie opisana i niezmiernie przykra dla mnie sytuacja nie spotkała się z żadną reakcją, ani personelu ani innych pacjentów. Jak się okazało później owa kobieta była bodajże żoną byłego pracownika szpitala. W takim wypadku lista przyjmowanych bez kolejki powinna rozszerzyć się o rodzinę i znajomych pracowników służby zdrowia. Tak na koniec dodam że moja ciąża była zagrożona, kilka razy leżałam w szpitalu na podtrzymaniu jej, w tamtej chwili byłam po zabiegu gdyż groził mi przedwczesny poród, a wcześniej 3 ciąże poroniłam... Ale dla niektórych dalej każda CIĄŻA TO NIE CHOROBA. Na szczęście jestem w końcu szczęśliwą mamą półrocznego Synka.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.