Pan doktor Witold B. przyjmuje w przychodni Sikornik. Nie oceniam całej przychodni, ponieważ korzystałam tylko z gabinetu ginekologicznego, który rządzi się swoimi prawami. Zacznę od położnej, która była nieprzyjemna i kilka razy udało nam się pokłócić. Nie potrafiłam się z tą panią dogadać, nie umiała mi odpowiedzieć na proste pytania dotyczące godzin przyjmowania np. dlaczego pan doktor przyjmuje tylko do 13 skoro powinien przyjmować do 14? Pan doktor ma bardzo lekkie podejście do swojej pracy a raczej do pacjentek. Nie przejął się moim pobytem w szpitalu podczas ciąży. Nakrzyczał na mnie, że nie dałam położnej karty wypisowej ze szpitala a on nie ma czasu na czytanie tego. Nie zaniepokoiło go moje wysokie ciśnienie, ani zbyt niska waga. Miałam poczucie, że jestem jedną z wielu pacjentek. Zmieniłam lekarza. Kilka miesięcy później koleżanka w ciąży również chodziła do niego. Krwawiła, a pan doktor nie wiedział dlaczego, ale nie widział też powodu by wysłać ją do szpitala. Dziś dziewczyna opłakuje śmierć swojego dzieciątka, które przedwcześnie musiała urodzić. Być może gdyby pan doktor okazał trochę więcej troski o pacjentki wszystko potoczyło by się inaczej. Dla niego byłam kolejną pacjentką z kolejnym dzieckiem - dla mnie to było najważniejsze dziecko. Ciekawe czy w prywatnym gabinecie pan doktor postępuje tak samo... Gabinet w przychodni ma podstawowe sprzęty i usg na miejscu. Na wizytę nie trzeba zapisywać się wcześniej. To chyba jedyny plus tego gabinetu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.