Brać! Brać! Brać! Niewiele oferując w zamian! Takie sugestie nasunęły mi się po parkowaniu przy ulicy Kotlarskiej. Brak wyznaczonych miejsc parkingowych – każdy staje jak mu pasuje. Podłoże – niczym poligon po manewrach – zagłębienia, nierówności, różnice wysokości godne uszkodzeń podłoża. Najważniejsze (dla zarządzających tym miejscem) – opłata: 3 zł/h, każda następna 3,60 zł. Złośliwy może powiedzieć – to nie parkuj! Ale chyba nie o to chodzi. Jak się żąda od kierowcy pieniędzy to należy jakieś przyzwoite minimum warunków w zamian zaoferować, a tutaj jest minimum – możliwość parkowania, mniej niż minimum z minimum – warunki do parkowania i maksimum opłat już nie żądanych, ale „zdzieranych” z kierowcy. Na tej ulicy całodzienny postój 3 zł byłby w pełni uzasadniony moim zdaniem. Jak na razie „ standard - niska opłata” na przykładzie tej ulicy została zachwiana w pełni, raczej dominuje tu zasada „płać i płacz” a zależność przyjęła wydźwięk „niski standard – wysokie opłaty”. Parkowałam niecałe dwie godziny, wracając, w oddali zauważyłam osobę robiącą zdjęcia jakiemuś parkującemu autu i wypisującą blankiet. Pracownik widać skrupulatnie kontroluje ważność biletów parkingowych. Do pracownika nie należy mieć pretensji, każdy chce pracować więc robi co do niego należy. Widać firma profesjonalnie podchodzi do zbierania pieniędzy, zapominając o chociażby minimum komfortu, a może to pojęcie jest im obce ? Wstyd !
Brać! Brać! Brać! Niewiele oferując w zamian! Takie sugestie nasunęły mi się po parkowaniu przy ulicy Kotlarskiej. Brak wyznaczonych miejsc parkingowych – każdy staje jak mu pasuje. Podłoże – niczym poligon po manewrach – zagłębienia, nierówności, różnice wysokości godne uszkodzeń podłoża. Najważniejsze (dla zarządzających tym miejscem) – opłata: 3 zł/h, każda następna 3,60 zł. Złośliwy może powiedzieć – to nie parkuj! Ale chyba nie o to chodzi. Jak się żąda od kierowcy pieniędzy to należy jakieś przyzwoite minimum warunków w zamian zaoferować, a tutaj jest minimum – możliwość parkowania, mniej niż minimum z minimum – warunki do parkowania i maksimum opłat już nie żądanych, ale „zdzieranych” z kierowcy. Na tej ulicy całodzienny postój 3 zł byłby w pełni uzasadniony moim zdaniem. Jak na razie „ standard - niska opłata” na przykładzie tej ulicy została zachwiana w pełni, raczej dominuje tu zasada „płać i płacz” a zależność przyjęła wydźwięk „niski standard – wysokie opłaty”. Parkowałam niecałe dwie godziny, wracając, w oddali zauważyłam osobę robiącą zdjęcia jakiemuś parkującemu autu i wypisującą blankiet. Pracownik widać skrupulatnie kontroluje ważność biletów parkingowych. Do pracownika nie należy mieć pretensji, każdy chce pracować więc robi co do niego należy. Widać firma profesjonalnie podchodzi do zbierania pieniędzy, zapominając o chociażby minimum komfortu, a może to pojęcie jest im obce ? Wstyd !
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.