ŚCO w Kielcach - olbrzymi gmach .Przy wejściu już można się przewrócić bo rozsuwane drzwi nie do końca się rozsuwają i trudno przejść choremu wspierającemu się na innej osobie.Idąc dalej wchodzimy na wielki hol gdzie znajduje się informacja, szatnia i rejestracje. Przed rejestracjami- dziś były czynne 3 okienka - kilkudziesięciu ludzi stojących w oczekiwaniu do rejestracji pierwszorazowej lub do poszczególnych poradni .Kolejka posuwa się bardzo powoli, ale ludzie mimo że są zniecierpliwieni stoją. Panie w rejestracji ruszają się jak muchy w smole. Ale najgorsze jest to , że często nie wiedzą gdzie są karty chorych. Szukają, a to u siebie w rejestracji, a to w gabinetach u lekarzy , jeden wielki bałagan. Dziś bliska mi osoba była zarejestrowana do jednej z poradni .Kilkakrotnie prosiłam o dostarczenie karty do tej poradni, bez skutku . O godzinie 12 gdy lekarz kończył przyjmować pacjentów , dopiero po ostrej interwencji karta została dostarczona. Chory człowiek czekał od godziny 9 do 12.30., a wystarczyło znieść kartę. Uważam,że brak jest organizacji i prawidłowego dozoru pracy osób pracujących w rejestracjach. No cóż jest doskonały sprzęt, prawdopodobnie dobrzy specjaliści a gdzie zwykła ludzka życzliwość przy pierwszym kontakcie z chorym? Moja obserwacja dot.początku drogi chorego po zdrowie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.