Otrzymałem pocztą imienne zaproszenie na jesienną promocję w sklepie fabrycznym PIERRE CARDIN. Wybrałem się do tego sklepu po raz pierwszy. Pierwsze wrażenie pozytywne. Duża powierzchnia, pełna dobrze wyeksponowanych produktów w modnych, atrakcyjnych wzorach. Jest tu w czym wybierać, a ceny bardzo atrakcyjne.
Gdy podeszła do mnie pracownica z zapytaniem w czym może pomóc, powiedziałem, że chciałbym kupić pulower męski w kolorze burgundu. Pani okazała zdziwienie i zapytała, cyt.:"o jaki kolor panu chodzi, nie znam burgundu". Gdy wyjaśniłem, powiedziała: "u nas jest tylko kolor czerwony, nie ma odmiam". Zaniemówiłem, pomny ulubionego burgundowego swetra marki PIERRE CARDIN, jaki miałem przed kilku laty. Pracownica zaprowadziła mnie do regału i wskazała na pulowery w kolorze marchewki. Podziękowałem za pomoc.
Dalej rozglądałem się sam po sklepie. Znalazłem ciekawą koszulę
w noszonym przeze mnie rozmiarze "L". Ponieważ rękawy wydawały
mi się za długie, podszedłem z koszulą do lady, gdzie poprosiłem o przymiar krawiecki. Pracownica podała mi przymiar wraz ze zdaniem, cyt.:" A co nie chce się przymierzyć koszuli, a mamy przymierzalnię".
Nawet nie pomyślałem o przymierzaniu gdyż rękawy były wyraźnie zbyt długie (co potwierdził pomiar). Najpewniej do koszuli przyszyto rękawy z rozmiaru XXL. Konkluzja: w fabrycznym sklepie znanej marki personel powinien być również profesjonalny, a nie tylko "fabryczny".
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.