Z zewnątrz budynek wygląda na solidny, wiejski zajadz. Zachęca więc do odwiedzenia. Pierwszym problem może byc jednak odnalezienie właściwego wjazdu na posesję. Jest bardzo wąski i źle oznakowany. Po pokonaniu tej przeszkody, pozytywnie zakakuje obszerny parking. Niestety jest to chyba ostatnia pozytywna niespodzianka w Zajeździe Idylla. Restauracja nie dość, że koszmarnie urządzona to jeszcze strasznie ciasna. Klienci przy sąsiednich stolikach potrącają się wzajemnie oparciami krzeseł. Przygnębiające wrazenie robią stroiki ze sztucznych żółtych różyczek, tym bardziej, że okolica jest ładna i bardzo zielona. Dodatkową "ozdobą sali restauracyjnej" jest lodówka kuchenna. Nie wiadomo co w sie w niej chłodzi, z pewnością jednak nie piwo. To podawane jest klientom ciepłe, w przeciwieństwie do czerwnego wina, które tutaj podaje się schłodzone!. Jeśli chodzi o jedzenie. Krótko mówiąc - nieprzyprawione, niesmaczne, ocieka tłuszczem i smakuje jakby "ugotowano je wczoraj". Niekorzystnie wypada również relacja jakości do ceny. Za te pieniądze z całą pewnoscią można smacznie zjeść w innym lokalu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.