Sklep Nocny

(5.00)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Wstąpiłam do Sklepu...
Wstąpiłam do Sklepu Nocnego, aby kupić jakieś ciastka na wagę. Kiedy weszłam do sklepu za sprawą klimatyzacji ogarną mnie przyjemny chłód. W pierwszym pomieszczeniu, gdzie znajdują się podstawowe produkty spożywcze była trzyosobowa kolejka. Ja udałam się dalej do pomieszczenia z alkoholem i słodyczami. Znajdowały się tam dwie pracownice i jeden klient. Jedna z pracownic obsługiwała klienta drukując mu kupon totolotka. Mną zajęła się druga kasjerka. Była to starsza pani około sześćdziesiątki. Wydawało mi się, że jest to właścicielka sklepu. Okazała się bardzo sympatyczną osobą. Z jej twarzy nie znikał uśmiech. Zapytała się w czym może mi pomóc, a kiedy poprosiłam o jakieś dobre ciastka na wagę zaczęła mi doradzać. Wybór był bardzo duży. Sklepowa powiedziała, że ciastka są świeże bo niedawno otrzymali dostawę. Zdecydowałam się na wafelki o smaku cytrynowym, które poleciła mi sprzedawczyni. Zważyła mi równo 0,30 kg, czyli tyle o ile ją poprosiłam. Zapłaciłam za zakupy. Sprzedawczyni pożegnała się ze mną i zaprosiła do ponownego odwiedzenia sklepu.

zarejestrowany-uzytkownik

12.07.2010

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (29)

Sklep Nocny

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Sklep Nocny?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Wstąpiłam do Sklepu...
Wstąpiłam do Sklepu Nocnego, aby kupić jakieś ciastka na wagę. Kiedy weszłam do sklepu za sprawą klimatyzacji ogarną mnie przyjemny chłód. W pierwszym pomieszczeniu, gdzie znajdują się podstawowe produkty spożywcze była trzyosobowa kolejka. Ja udałam się dalej do pomieszczenia z alkoholem i słodyczami. Znajdowały się tam dwie pracownice i jeden klient. Jedna z pracownic obsługiwała klienta drukując mu kupon totolotka. Mną zajęła się druga kasjerka. Była to starsza pani około sześćdziesiątki. Wydawało mi się, że jest to właścicielka sklepu. Okazała się bardzo sympatyczną osobą. Z jej twarzy nie znikał uśmiech. Zapytała się w czym może mi pomóc, a kiedy poprosiłam o jakieś dobre ciastka na wagę zaczęła mi doradzać. Wybór był bardzo duży. Sklepowa powiedziała, że ciastka są świeże bo niedawno otrzymali dostawę. Zdecydowałam się na wafelki o smaku cytrynowym, które poleciła mi sprzedawczyni. Zważyła mi równo 0,30 kg, czyli tyle o ile ją poprosiłam. Zapłaciłam za zakupy. Sprzedawczyni pożegnała się ze mną i zaprosiła do ponownego odwiedzenia sklepu.