W związku z tym, że zostało mi ponad pół godziny do pociągu a w brzuchu kiszki grały marsza, postanowiłam wstąpić do pobliskiego baru, aby coś przekąsić. Lokal jak to bywa na dworcach, odbiegał nieco od standardów. Bardziej przypominał bar mleczny niż restaurację.
Wewnątrz znajdowało się około 10 czteroosobowych stolików. Na każdym z nich były pozostałości jedzenia poprzednich klientów. Serwetek nie było ani na stolikach, ani przy barze. Musiałam użyć swoich chusteczek higienicznych, aby uprzątnąć sobie stolik.
Menu baru jest ograniczone do około 20 pozycji. W większości są to dania typu fast-food lub różne rodzaje zup.
Kiedy weszłam do lokalu siedziały tam jedynie dwie osoby. Złożyłam zamówienie, które w błyskawicznym tempie zostało przygotowane. Zamówiona zapiekanka była bardzo dobra, z dużą ilością dodatków. Cena również zadowalająca, zapłaciłam jedynie 3zł. Inne pozycje z menu również były tanie, od 3 do 10 zł.
Obsługująca mnie pani, totalnie nie nadawała się do obsługi klienta. Kiedy składałam zamówienie, miała ton głosu jakby miała mi za złe, że postanowiłam coś kupić. Podobnie było kiedy wołała mnie po zapiekankę. Nie da się oddać jej głosu, ale był to skrzeczący krzyk: ZAPIEKAAANKA!!!! Moim zdaniem nie musiała krzyczeć na cały dworzec. W lokalu było dosyć cicho, ponieważ razem ze mną było jedynie trzech klientów.
Ogólne wrażenie z mojej wizyty bardzo słabe. Jak już wspomniałam jedynym plusem była smaczna i tania zapiekanka. Natomiast czystość i obsługa to zdecydowane minusy.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.